Wszyscy wyszli na korytarz. Najpierw major, potem skruszony i zgarbiony Victor, a na końcu Vicca, która ukradkiem szukała drogi ucieczki. Major Marks nie odzywał się już, nie odwrócił nawet by zaszczycić tą dwójkę swoim spojrzeniem. Szedł rytmicznym żołnierskim krokiem, poważny i wyprostowany, jakby napawał się trwogą towarzystwa za nim.
Już pierwsze spojrzenie na korytarz w jedną i drugą stronę upewnił naszych urwisów, że nie ma tu innych wojskowych, szeregowych, poruczników... nikogo. Korytarze były puste i w jedną i drugą stronę, więc jeśli dziewczyna miała zamiar wiać, to teraz, potem może zabłądzić w sieci korytarzy i pomieszczeń.
Z Viccą czy bez pochód szedł dalej. -
Już się cieszyłem szeregowy. Jakiś zdesperowany kapitan wystąpił z zapotrzebowaniem na pilota. W trybie awaryjnym, jego po akcji złożył prośbę o przeniesienie umotywowaną pogarszającą się kondycją psychiczną, ciągłym stresem i pracą pod presją, bez odpowiedniego zaplecza. - Odezwał się wreszcie po kilku miniętych korytarzach zatrzymując się przy windzie i czekając aż ta przybędzie po pasażerów. -
Już miałem wypełnione dokumenty, żeby was tam wcisnąć szeregowy. Jeśli mielibyśmy szczęście nauczylibyście się w końcu co to praca, a jeśli nie... - Nie powiedział tego, ale każdy mógł słyszeć "to wyleciałbyś przypadkowo przez śluzę bez skafandra". Oj Black nie był ulubieńcem przełożonych. -
Teraz jednak daliście mi ostatni pretekst. - Zakończył i gdy winda się otworzyła rzucił mu nieprzychylne spojrzenie i wszedł do windy. Dziewczynę, albo jej brak, zignorował zupełnie. Winda zamknęła się za wszystkimi i ruszyła w górę by z piętra -1, na którym była strzelnica, zawieźć ich na 4 piętro.
Major wysiadł. Zatrzymał się kilka kroków dalej i odwrócił do Victora. -
Macie mi coś do powiedzenia Black? - Wypalił ostrym tonem jakby zaczynał musztrę. Stresujące, jego ton naciskał, a oczy mówiły, że wystarczy chwila zwłoki, a major chyba znokautuje krnąbrnego podkomendnego.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąVicca jeśli chcesz, uciekasz zaraz po wyjściu ze strzelnicy. Drogi nikt Ci nie zastąpi, mało tego nikogo po drodze nie spotkasz. Masz wolną ucieczkę. Ostateczną decyzję podejmujesz w tym poście.