W drodze do kajuty oficera, Scott nie napotkał żywej duszy. Korytarz wypełniało jedynie echo jego kroków. Mijał kolejne drzwi oznaczone tabliczkami, aż w końcu znalazł te opatrzoną odpowiednim nazwiskiem. Chwile po tym, jak zdążył zapukać, z wnętrza dobiegł odgłos jakiegoś zamieszania, ciężkich przedmiotów lądujących na podłodze i tłuczonego szkła. Padło kilka słów, ale zbyt stłumionych, bo je rozpoznać i tylko po kontekście można było poznać, że są niezbyt przychylne.
- Proszę! - to Scott usłyszał już głośno i wyraźnie. Kilka sekund później drzwi otworzyły się przed nim, ukazując mu wnętrze kajuty oficera Jensena. Jak na warunki okrętu o tak licznej załodze, pomieszczenie było bardzo przestronne. Wypełniały je dźwięki nienachalnej, jazzowej muzyki. Mulat miał do swojej dyspozycji spore łóżko, własną łazienkę, biurko, multum szafek i pojemników. Zawartość jednego z nich leżała rozrzucona na podłodze, a mężczyzna klęczał, starając się pozbierać wszystkie datapady, dyski i wszelkiej maści pierdoły. O nogę Southerna otarł się sprawca całego zamieszania - czarny kot, w żadnym razie nie rasowy, a zwykły dachowiec, czy też raczej pokładowiec.
- A, jesteś. - Oficer musiał zadrzeć głowę, by spojrzeć szturmowcowi w oczy.
- Wybacz bałagan, koty nie znają pojęcia "nieodpowiedni moment". Zwierzak dumnie przemaszerował przez swoje dzieło i wskoczył na łóżko, po czym zwinął się w kłębek.
Gdy mulat uporał się uporządkowaniem podłogi, otrzepał ręce o spodnie, po czym podszedł do konsoli przy łóżku. Muzyka umilkła, a światło zwiększyło swe natężenie, rozpraszając lekki półmrok, jaki do tej pory panował w kajucie.
- Siadaj proszę. - Jensen wskazał Scottowi jedno z dwu krzeseł. Wciąż próbował oczyścić swe dłonie, lecz uznał widocznie, że bez interwencji wody i mydła będzie to przegrana walka. Poszedł więc do umywalki. Myjąc ręce, rzucił przez ramię
- Napijesz się czegoś?
W końcu mulat był gotowy i zasiadł na drugim wolnym krześle. Łokcie oparł na biurku, splótł palce i oparł na nich brodę.
- A więc, sierżancie, mogę wiedzieć o co poszło?