6 wrz 2012, o 18:43
- Tak, jest taka możliwość. - Jensen również skończył papierosa, filtr po którym zgniótł teraz o dno popielniczki. - Choć byłby to pierwszy przypadek, gdy stwierdzono w extranecie jakiś ruch z ich strony. To, co udało nam się zarejestrować od razu przesłaliśmy wyżej. Takie rzeczy trafiają... gdzieś, ponoć do samej Rady. - mężczyzna obrócił się lekko na swym fotelu i twarzą zwróconą bardziej w stronę łóżka, niż gościa, obserwował leżącego na kołdrze kota. Zwierzak wylizywał akurat łapy, którymi potem mył się za uszami. - Sierżancie, może i widzimy się pierwszy raz w życiu, ale pańska teczka wiele o panu mówi. Świetne wyniki w trakcie szkolenia, N3. Posiadacie dość doświadczenia, by puścić was samopas. No i macie zażyłości z syntetykami, więc nie wpadnie wam do głowy nic, czym Savege byłby się chwalił. Jeśli to faktycznie gethy, to trzeba je zneutralizować. Ale nie popadajcie w szał zniszczenia. - oficer obrócił się znów frontem do Southerna, choć jeszcze przez chwilę jego głowa zwrócona była w stronę łóżka. - Nie możemy od tak wysłać oddziału do przestrzeni turian. Dobrze wiesz, że po obu stronach są tacy, którzy przyjmą każdy pretekst dla dogrywki po Pierwszym Kontakcie. Hierarchia chce, by oficjalnie cała zasługa przypadła im. Ale większość ich sił w sektorze jest zajęta pacyfikowaniem piratów i nie mogą uganiać się za wiatrem w polu. Rozesłali notki dyplomatyczne do zaprzyjaźnionych rządów. Proszą o pomoc w formowaniu niewielkiego oddziału, który zajmie się sprawą. Ponoć są gotowi sięgnąć nawet po najemników. - mulat pokręcił głową - Farsa, ale nic z tym nie zrobimy. Ale do brzegu! Zbiórka ustalona za dwa dni, koordynaty prześlę ci, gdy tylko sam je dostanę. Któryś z pilotów podwiezie cię tam promem. Masz więc jakieś trzydzieści godzin, by się przygotować. - Jensen dopił swoje Whisky - Chcesz wiedzieć coś jeszcze?