W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

11 paź 2012, o 19:29

Obserwowała okolicę, ale kiedy usłysała szelest... No wiedziała, ze coś przyjdzie i ich zje! To było zwyczajnie niemożliwe, żeby wszystko przeszło tak spokojnie, zwlaszcza jeśli ktos piszczał z góry... albo sie jej po prostu wydawalo. Tym niemniej miała pojecie, ze chyba zapomniała strzelać bez ostrzeżenia...
- Ej, chyba mamy prob... - a tak, byli zajęci, żeby jej słuchać, bo zapewne slyszeli na pwno.
Sielanka się skończyła... Vica nie miala wątpliwości, że trzeba się przygotować do odparcia ataku. Z tym, że niezbyt pozytywnie oceniała swoje szanse...
Jak na złość, "jednorożec" ruszył na nią. Słyszała krzyk o uciekaniu miedzy drzewa, no ale do cholery...! No tak, ona pierwsa by spieprzała. Ale tym razem niespecjalnie zamierzała.
Zapewne zwierzątko było diabelnie zwrotne i szybkie... Dlatwgo skierowała ise w stronę drzew biegiem, ale zamiast spieprzać glębiej, schowała isę za jedno... By następnie uderzyć w zwierzaczka odkształceniem. Chyba na to nie było odporne, no nie...? Jak isę nie uda, to zacznie strzelać.
ObrazekObrazek
Nadia Bando
Awatar użytkownika
Posty: 25
Rejestracja: 24 sie 2012, o 22:50
Miano: Nadia Bando
Wiek: 24
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot do wynajęcia
Kredyty: 20.000

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

12 paź 2012, o 06:18

Bliźniacy harmonicznie, chociaż z wyczuwalną na milę dozą wściekłości na cały świat ruszyli w drogę powrotną. Przed nimi człapała pani doktor, za nimi drellka. Nadia już miała wyruszyć w ich ślady, kiedy niespodziewane ukłucie wybiło ją z rytmu. W pierwszym, nie do końca przemyślanym odruchu potrząsnęła nogą, ale musiała to zrobić zbyt energicznie - małe stworzenie poleciało od jej łydki aż w najbliższe drzewo. Niewielka, obecnie zamroczona, puchata kulka z wystającym w groźnej manierze kolcem. Takiego nic, tylko byś postawił na telewizorze.
Nadia przez chwilę ucieszyła się, że pani doktor się znalazła. Naprawdę, przez krótką chwilę. Ponieważ kiedyś uczono ją, że w wypadku ugryzienia przez węża należy go zatrzymać aby wiedzieć jakiej surowicy użyć, Bando zupełnie automatycznie zabrała ze sobą ogłuszonego stworka. Chwyciła go ostrożnie tak, aby nie ryzykować kolejnego nakłucia. Kiedy usłyszała głos bliźniaka i jego pytanie, odkrzyknęła mu i ruszyła w jego stronę:
- Idę! Razem z nową obozową maskotką!
ObrazekObrazek
Sheila Carson
Awatar użytkownika
Posty: 33
Rejestracja: 5 lip 2012, o 23:02
Miano: Sheila Carson
Wiek: 21
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz
Kredyty: 15.000

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

12 paź 2012, o 22:27

Po początkowych trudnościach, udało jej się w końcu uwolnić nogę od pnącza. Zaraz też pożałowała częściowo tej decyzji, lecąc w dół i systematycznie uderzała o gałęzie. Właściwie z początku nie było źle, bo choć lot sam w sobie przyjemny nie był, szczególnie, że nie wiedziała co czeka ją na dole, to mniejsze gałązki nie były w stanie zrobić jej krzywdy. Dopiero gdy uderzyła o grubszy konar, zrobiło się raczej kiepsko. Znów na moment straciła dech, a poza tym zaczęła dziwnie obracać w powietrzu i już zupełnie zakręciło jej się w głowie. Przy drugiej gałęzi próbowała nawet się jej złapać, ale zupełnie nic to nie dało. Równie dobrze mogła próbować chwycić się powietrza. Straciła natomiast resztki orientacji, a pancerz ostrzegawczo wyświetlił komunikat o uszkodzonych tarczach. Mimo to uderzenia choć trochę zmniejszyły prędkość spadania, a to nie było złą wiadomością.
Gorzej, że gdy Sheila wreszcie zobaczyła ziemię, nikt tam nie stał. Zamknęła oczy zupełnie odruchowo, zastanawiając się, czy uda jej się to przeżyć. Życie wprawdzie nie przeleciało jej przed oczami, ale myśli były niezbyt optymistyczne. Zamiast jednak przewidywanego uderzenia w podłoże poczuła szarpnięcie i usłyszała jęk. Czyli jednak ją ktoś złapał! Tym razem już prawie nie poczuła bólu, bo i tak wszystko już miała obite. Ciekawe jak ona się potem zwlecze z łóżka, czy czegokolwiek... W każdym razie to cudowne ocalenie wprawiło ją w swoistą euforię. Pewnie coś podobnego muszą czuć wielbiciele sportów ekstremalnych. Adrenalina i w ogóle.
Otworzyła oczy, uniosła głowę i zobaczyła gdzie jest. Aktualnie leżała na Jenkinsie, którego musiała zbić z nóg. Kroganin wyraźnie żartował sobie z tej całej sytuacji, a ona tak się cieszyła, że jednak żyje, że nawet nie miała zamiaru tego uszczypliwie skomentować. Podziękowała tylko entuzjastycznie za złapanie jej i niezdarnie wykonała coś, co zapewne miało być próbą objęcia Jenkinsa.
Dopiero po usłyszeniu Vic, Carson zorientowała się, że coś się dzieje. Odwróciła głowę pod nader ciekawym kątem i zobaczyła wybiegającego z krzaków w kierunku kobiety jednorożca. I pomyśleć, że ktoś tu chciał iść za nimi. Zły pomysł.
Kroganin zaczął strzelać, Jenkins udzielił rady i usłyszeli komunikat od grupy, która została w obozie. Wszystko niemal jednocześnie. Sheila zczołgała się z dowódcy, żeby mógł w ogóle coś zrobić i sama też zaczęła szybko zbierać się z ziemi. Podniosła się nieco chwiejnie do pionu i chwyciła za broń. No trzeba pomóc koleżance, a takiego jednorożca chyba da się zastrzelić. Miejmy nadzieję. Posłała serię pocisków z Predatora w kierunku zwierza i jednocześnie nieco zbliżyła do pnia drzewa z którego dopiero co spadła. Jenkins miał rację, trzeba było się chować przed tym czymś, bo było szybkie i najwyraźniej było w nastroju do podziurawienia czegoś. Zerknęła tylko szybko, czy te pnącza przypadkiem nie spełzły już na dół. Jakoś nie zapałała do nich sympatią.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

15 paź 2012, o 18:21

Verna:

Odłączyła się od reszty grupy, na szczęście nie na jakąś olbrzymią odległość. Kilkanaście kroków i znalazła się przy ogrodzeniu. Właściwie ogrodzenie stanowiło kilkadziesiąt słupków powbijanych dookoła obozu w mniej więcej okręgu. Patrząc z lotu ptaka, bardziej przypominał elipsę, ale przecież nie miała jak tego zauważyć. Między słupkami przeskakiwały cienkie linie napięcia, kierujące się po cienkich, ledwie widocznych żyłkach. Znała ich moc, bo pomagała przy montażu. A bliźniacy nie przestali gadać o tym jak niewielki dotyk mógłby usmażyć słonia na skwarek w ciągu minuty. Nie wiedziała jak długo trwałoby upieczenie drellki ale lepiej było tego nie testować. Przynajmniej dopóki nie miała innej przedstawicielki swojej rasy pod ręką. Przechadzała się wzdłuż ogrodzenia, starając się dostrzec jakiekolwiek ubytki w napięciu czy też brakujący słupek. Nic takiego jednak nie dostrzegła. Kiedy zerknęła w niebo, zauważyła jak jakiś ptaszek przelatuje sobie nad obozem. Wiedziała, że posiadali też generator pól efektu masy, który potrafił wytworzyć barierę wokół całego obozu, tak, że osłonięci byli i przed ataki z powietrza. Niestety aktywowana zostanie dopiero, gdy wszyscy wrócą do obozu, albo stwierdzi się zgon reszty. W tej chwili byli podatni na nadlatującą lub wysoko skaczącą zwierzynę. Z daleka widziała, jak bliźniacy wyciągają resztę sprzętu z wahadłowca a salarianin wmaszerował za panią doktor do namiotu badawczego. Kiedy już znalazła się przy ostatnim metrze płotu, jakby spod ziemi wyrosła przy niej tamta asari. Ta która szlochem zareagowała na zniknięcie koleżanki po fachu. Jak przyjrzeć jej się z bliska, była bardzo drobna i zapewne i słabiutka. Nic dziwnego, że obawiała się ataku. Zapewne w takiej sytuacji poszłaby na pierwszy ogień.
- Chciałam się coś Ciebie spytać. Jak dużo wiesz o pierwszej ekspedycji? Tej która zginęła? – Jej ton głosu o dziwo stracił na wszelkim drżeniu i brzmiał teraz nad wyraz spokojnie. Właściwie wyczuwała w nim nutkę uporu i desperacji. Wyraźnie szukała ofiary, która wysłucha jej wątpliwości, albo co gorsza, bratniej duszy.

Nadia:

- Jaką znowu maskotkę? – Rzucił jeden z bliźniaków, nie oglądając się jednak na panią pilot. Zanurkowali ponownie w boku promu, wygrzebując stamtąd resztę sprzętu. Widziała części, których nie rozpoznawała i chyba lepiej było zostawić te sprawy w ich rękach. Tym bardziej, że teraz nie prosili już o pomoc. Stworek w jej dłoniach wciąż się nie ruszał, ale trudno było stwierdzić czy to z strachu czy był nieprzytomny. Tak czy siak, widziała jak jego brzuch opada i unosi się, co znaczy, że żył. Skoro oddycha, to żyje prawda? W pewnym momencie jeden z bliźniaków, odwrócił się w jej stronę. Akurat w tym momencie zrobiło jej się nieco niedobrze. Podejrzewać można było, że ten idiota wywoływał w niej reakcję alergiczną. W pewnym momencie otworzył usta i zaczął bełkotać coś bez sensu. Brzmiał jak głos bohaterów filmowych w czasie snow motion.
- Bluuuuuuaaa Buuuuuuu Ghhhhhau Toooooo… - Nie, naprawdę, nie dało się nic z tego zrozumieć i zaczynała myśleć, że to jakieś wygłupy. Nagle prze oczami zrobiło jej się czarno. Kiedy ocknęła się na nowo, klęczała na tej obrzydliwej, fioletowej trawie, widząc jeszcze jak jej maskotka zasuwa w stronę promu i znika jej zaraz z oczu. Obok niej klęczał Nathaniel. Poznała po łatce na pancerzu.
- Hej, jak się czujesz? Nagle upadłaś. Powinnaś odpocząc. Ile palców widzisz? – Uniósł dłoń. Doskonale wiedziała, ze powinna widzieć dwa, ale jego palce rozmywały się, tworząc dziwaczną, niewyraźna formę, bliższą czterem lub nawet sześciu palcom. Obraz powoli się stabilizował ale trudno było jej złapać oddech a gdzieś w dole kręgosłupa czuła uporczywy, palący ból. – Zaprowadzić Cię do namiotu?

Dalia:

Salarianin obserwował ją z wyraźna uwagą. Chciał chyba wysłuchać jej zwierzeń, jak najdokładniej. W końcu jeżeli jej zabraknie w razie ataku zostaną bez pomocy medycznej.
- Owad powiadasz? Hm, nieznana fauna i flora, trudno zweryfikować jakie działanie mogą mieć tutejsze jady. Dla tutejszej natury może być nieszkodliwe, dla obcych, możliwa śmiertelna trucizna. Trzeba wykluczyć wszystkie możliwości. Czy mogłabyś lepiej opisać tego owada? Postaram się znaleźć go i zbadać wydzieliny. Hm, podwyższona temperatura, przyspieszający puls i nierówne ciśnienie… Czy… - Dalsze jego słowa jakoś jej umknęły. Odczyty znalazły się tuz przed twarzą salarianina i dosłownie chwilę po tym żwawym monologu, zabrakło jej powietrza. Przed oczami pojawiły się ciapki i upadła na ziemię z hukiem. Przynajmniej podejrzewała huk bo w połowie drogi już nie kontaktowała. W rzeczywistości pochwycił ją drugi naukowiec, za co pewnie byłaby wdzięczna. Kiedy ocknęła się na nowo, leżała na dostępnej w laboratorium pryczy. Czuła się osłabiona, ale w miarę zdrowa. Przede wszystkim bardzo chciało jej się pić i czuła uporczywe swędzenie na lewej łopatce. Obcy znajdował się przy fiolkach i wpatrywał się w nią nie-mrugającym spojrzeniem. Czynność ta była tak nietypowa dla salarian, że trudno nie było nie poczuć zaniepokojenia.
- Stan doktor jest stabilny. Podałem dwie dawki medi-żelu i drobny zastrzyk z adrenaliną, z moja drobna modyfikacją. Efektem ubocznym może być zwiększone pragnienie. Zalecam jednak szybkie opisanie owada, abyśmy mogli wytworzyć serum, przynajmniej tymczasowe.


Sheila i Vic:

Szybko zaczął się całkiem niezły chaos. Wiązki broni latały wszędzie wokół zwierzęcia. Jak na nieszczęście, zza rogu losu wyskoczył kolejny. Kroganin parł do przodu, głównie po to by osłaniać dwie kobiety i ściągać na siebie uwagę potworów. Nie do końca mu to wyszło. Pierwszy jednorożec uparcie parł w stronę Vicci. Na szczęście odkształcenie uderzyło w jego pysk i upewniło ją w fakcie, że potworek bynajmniej nie był odporny na biotykę. Jego łeb odgiął się do tyłu, co niestety, nie starczyło by go zabić. Z drugiej strony, oszołomiony zwierzak zatrzymał się zdezorientowany. Zwiesił łeb, charcząc, po czym na ziemi wylądowała czarna maź. Trudno było stwierdzić, czy to jego ślina czy krew, ale gdy znowu uniósł wyszczerzoną paszczę brakowało w niej kilka zębów. Sheila zerknęła w bok, celując. Na szczęście chwilowo liany pozostawały gdzie były wcześniej. Wystrzeliła. Pierwsze dwa strzały chybiły, bo zwierze znajdowało się w połowie za innym drzewem. Kule rozorały korę, ukazując czerwonawą powierzchnie pod spodem. Oby tylko nie okazało się, że tutejsze drzewa chodzą i wkurzą się za podziurawienie. Na szczęście kolejne strzały były celniejsze i zwierze oberwało w bok i nogę. Nie zabije go to, ale przynajmniej spowolni. Na koniec oberwał jeszcze serią od kroganina. Kuśtykając i krwawiąc próbował obrać sobie cel i w końcu ruszył na nierównego przeciwnika. Morgh nie miał problemu z dobiciem pierwszego z nich, chociaż sam został nieco potłuczony. Tymczasem drugi zwierz skorzystał z okazji zamieszania i zaszarżował na Jenkinsa. Głuche uderzenie uświadomiło im, że brutelanie kopnięty dowódca, przeleciał jakieś dwa metry nim uderzył w ziemię. W locie rozległo się poirytowane „KUUUUUUUUUUUUURWAAAAA”, a już na ziemi zduszona kontynuacja wiązanki, co chyba znaczyło, że żył. Próbował się szybko podnieść, ale bestia miała czystą drogę.
- Cholera, strzelajcie mu po nogach! Argh, moje żebra… - Wycedził, chwytając się za bok. Nie było teraz czasu na aplikowanie medi-żelu. Odturlał się w ostatniej chwili spod uzbrojonych w spore pazury łap ‘jednorożca’ ale broń została w tyle.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Verna Taufel
Awatar użytkownika
Posty: 66
Rejestracja: 24 lip 2012, o 16:53
Miano: Verna Taufel
Wiek: 23
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Drellka
Zawód: Agentka Handlarza Cieni
Postać główna: Stark
Kredyty: 15.000

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

16 paź 2012, o 13:32

Nie było żadnych luk czy słabości ogrodzenia. To dobry znak, wolała nie testować tak chwalonej przez bliźniaków siły rażenia ogrodzenia, ale wiedziała, że jeśli coś go dotknie wszyscy w obozie od razu będą o tym wiedzieć, nikt przecież nie smaży się w ciszy. Kiedy sprawdziła już całość chciała wrócić do reszty w głębi obozu, ale o mały włos nie wpadła na asari. W odruchowym geście wycelowała w jej pierś swoją strzelbą. -Nie skradaj się tak jak chcesz pożyć tyle co inne niebieskie. - warknęła opuszczając broń. Nie zachodzi się od tyłu osoby uzbrojonej. Z resztą nieuzbrojonej też nie... Verna mogła jej skręcić kark... nic nie myślą. -Przypuszczam, że tyle co reszta. - Odpowiedziała już spokojnie, ale suchym tonem. Obojętnie, patrząc na otoczenie, na las i niebo, a nie na rozmówczynię, nie dlatego że ją ignorowała, tylko dlatego, że była tu by jajogłowi mieli ochronę, przynajmniej oficjalnie. -Jakiś kretyn z tamtej ekipy załadował amunicję zapalającą i strzelił w pobliżu tamtego jeziora. Nie wiem czy te osły nie wykonali badań i skanów, w każdym razie wysadził ich w powietrze. Zginęły osoby, które nie powinny. - Ponownie wzruszyła ramionami. -Nas póki co nikt w powietrze nie wysadzał, ale jak ta doktorka jeszcze raz się oddali to nie będę czekała aż coś ją wpierdoli, tylko sama ją zastrzelę... najlepiej to uwiązać ją zawczasu na smyczy komuś ogarniętemu do paska. - Powiedziała to zgryźliwie, pół żartem pół serio. Takie akcje jak ta chwilę temu mogą zagrozić całemu oddziałowi naziemnemu! -Sama planeta wykazuje ślady zaawansowanej terraformizacji, a fauna i flora są zmodyfikowane genetycznie. Kto wie co tu znajdziemy. - Zamilkła na chwilę, by przenieść spojrzenie na asari. -Dlaczego pytasz? Nie czytałaś raportów czy wiesz coś więcej o tym miejscu? - Odpłaciła się wreszcie pytaniem. Przypięła na chwilę strzelbę do paska i odpaliła omni - klucz. -Tamta ekipa powinna już wrócić... - rzuciła dla niepoznaki, jakby na urządzeniu sprawdziła godzinę zapiski kiedy tamci wyruszyli i ile czasu minęło, a tak naprawdę włączyła dyktafon. Może asari powie coś ciekawego. W końcu jest tu po informacje nie?
ObrazekObrazek
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

17 paź 2012, o 08:33

Potworki-jednorożce nie były odporne na biotykę... To byla najwspanialsza wieść, jaką w tym momencie sie odezwała. Wychodziło na to, że karma teraz szła na dobre... Ale nigdy nie można było być zbyt pewnym sytuacji, zwłaszcza, że był drugi, który już chyba zrobił coś szefowi.
- Trzymaj, się szefie, bedziemy miec girlandkę!
Girlandka z rogow jednorożców... Albo ona i Morgh się podzielą po jednym... A tak, jest drugi. Jeśli Sheila się nie wygrzebie, to będzie jeszcze gorzej, niż sie wydawało. Ale nie było zbytnio czasu, bo jak ten wcześniejszy był nieustępliwy, to ten na pewno nie odpuści.
Vic niespecjalnie teraz myslala, kiedy znowu się jej "zapaliła" ręka; ale kiedy chciała odrzucic stwora rzutem, to już wiedziała, co zrobić. A mianowicie, jeśli rzut się powiedzie i zwierzątko sie przewróci, to dzielny Paladyn zostanie wymierzony w koniastego i Vic odda kilka strzałów. Jeśli nie, to spróbuje z odkształceniem i wtedy go spróbuje dobić. Potem to chyba sobie odbije... ale juz nei wiadomo na kim.
ObrazekObrazek
Nadia Bando
Awatar użytkownika
Posty: 25
Rejestracja: 24 sie 2012, o 22:50
Miano: Nadia Bando
Wiek: 24
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot do wynajęcia
Kredyty: 20.000

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

17 paź 2012, o 14:56

Zwrócenie na siebie uwagi panów tymczasowych kierowników wycieczki było trudniejsze niż się spodziewała. A kiedy jeden z nich w końcu zaszczycił ją spojrzeniem, było za późno. Cokolwiek wstrzyknęła jej do krwiobiegu puchata kulka, właśnie postanowiło dać o sobie znać. Obudziła się na ziemi, ze straszliwym bólem wędrującym wzdłuż jej kręgosłupa. Jeden z bliźniaków machał jej ręką przed oczami i gdyby nie to, że miała duże trudności... z czymkolwiek właściwie, najchętniej wsadziłaby mu te palce w tyłek. Kiedy udało się odzyskać wystarczająco dużo sił na odezwanie się, wykrztusiła z trudem:
- Lekarza... Użarła mnie... w nogę... jakaś włochata kreatura.
Miała tylko nadzieję, że do inżyniera dotrze jej wiadomość i skupiła się na kontrolowaniu swojego oddechu. Ostrożnie spróbowała poruszyć nogą, tylko po to aby przekonać się czy wciąż ma w niej czucie. Liczyła na to, że bliźniaki pomogą jej w razie czego dostać się do salarianina czy świeżo odnalezionej pani doktor na czas.
ObrazekObrazek
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

18 paź 2012, o 00:27

- Owad? Ja powiedziałam owad? Nie jestem pewna już czy to był owad.... Zaraz. To mój omni-klucz, prawda? ... Czekaj. Czekaj! Dlaczego on do cholery...? Ej... Nie... To nie może... - Obraz tańczył jej przed oczyma. Głos, choć jej własny, wydawał się tak cholernie odległy, że Pani Doktor już sama siebie nie słyszała. Przerażała ją to, a już na pewno do chwili, kiedy stało się wszystko obojętne. Tonęła. Odniosła wrażenie, że została właśnie wepchnięta do wody. Chciała łapać powietrza, ale nie musiała. Mogła oddychać swobodnie, choć gdyby tego nie robiła, nie odczułaby żadnego dyskomfortu. Światła mieniły się niczym w porządnym obrazie impresjonistycznym. Ich gra, intensywność, cienie były po prostu piękne. Dalia zachwycała się nimi, kompletnie odlatując. Całość burzyły... tancerki, właściwie pływaczki synchroniczne, które zaczęły tańczyć swój układ w wodzie. Niewiele z tego zrozumiała. Chciała podpłynąć, spytać o cokolwiek, ale w pewnym momencie poczuła szarpnięcie i mało przyjemne uczucie wyrwania się z przyjemnej wody na lodowatą powierzchnie.
Jęknęła. Nie czuła się dobrze, cała świadomość wracała w mało przyjemnych falach. Kiedy Dalia po raz pierwszy otworzyła oczy, szybko je zamknęła.
- Ja... Nie wiem. Pełzło niezwykle szybko po ziemi. Ciemne? Czarne? Granatowe? Ugryzło mnie z łączach pancerza, na nodze. W tragicznym jest ona stanie? - Nie czuła się najlepiej, w ogóle się nie czuła Podciągnęła kolana, kuląc się na tym posłaniu. Ale z drugiej strony, jej umysł medyka był dominujący, dopytywała się wiec, choć część jej wcale nie chciała znać odpowiedzi.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Sheila Carson
Awatar użytkownika
Posty: 33
Rejestracja: 5 lip 2012, o 23:02
Miano: Sheila Carson
Wiek: 21
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz
Kredyty: 15.000

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

18 paź 2012, o 19:37

Cudownie. Więc zamiast jednego uroczego kucyka mieli dwa. Nieciekawie, ale to przynajmniej nie cale stado. Chociaż... Kto wie co jeszcze siedzi w tych krzakach. W dodatku zwierzaki były wyjątkowo żywotne i nawet trafione kilkoma kulami u biotyką nie wybierały się na tamten świat. Za to drzewa krwawiły. Czy tutaj wszystko musi sprawiać wrażenie bardziej żywego niż powinno? Co tam, niech sobie krwawią, byle nie brały za to odwetu.
W pierwszym kucykiem jakoś dawali sobie radę, a Morgh go pięknie wykończył, natomiast druga bestyjka wykonała niemal podręcznikową szarżę na ich dowódcę. Po upadku klął z wirtuozerią, więc chyba żył jeszcze nie nie było z nim aż tak źle. Sheila doszła już do siebie, więc znacznie pewniej posłała cały magazynek w kierunku kończyn jednorożca. Zgodnie z poleceniem. Może dzięki temu nie rozdepcze Jenkinsa, ale sądząc po uporze tego pierwszego, to ona by nie ryzykowała i odpełzła jak najdalej.Teraz natomiast zbliżyła się nieco, by mieć lepszą pozycję do strzału, jednocześnie uruchamiając krio-amunicję. Oddała po kilka strzałów w tułów i głowę. Skoro ponoć cała fauna i flora ma tu zmieszane i zmodyfikowane geny, to jest szansa, że nie będzie szczęśliwy z powodu nagłej zmiany temperatury. No i może uda się go zamrozić, a ich dowódcy chyba przyda się każda sekunda.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mist
Awatar użytkownika
Posty: 404
Rejestracja: 30 kwie 2012, o 14:39
Miano: Vanessa Chorisso
Wiek: 29
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Kredyty: 34.900
Medals:

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

18 paź 2012, o 22:31

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek ||Theme: >>:<<||+|-
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

20 paź 2012, o 17:57

Sheila i Vicca:

Cała sytuacja wyglądała średnio ciekawie. Jeden potworkowaty jednorożec wykrwawiał się i rzucał w ostatnich podrygach po ataku kroganina. Wielka jaszczurka raz jeszcze udowodniła, że tubylcy Tuchanki byli najlepsi w wyplenianiu nieprzewidywalnych bestii. Raknii, Miażdżypaszcze a teraz to coś, co jeszcze nie zyskało prawidłowej nazwy. Ku własnemu zawodowi nie zdążył zareagować przeciwko drugiemu stworzeniu. Zmasowany atak dwóch kobiet nie dał zwierzakowi najmniejszych szans. Błyskawiczna fala pola efektu masy śmignęła w stronę bestii akurat w momencie w którym ta wykonywała skok w stronę Z trudem podnoszącego się Jenkinsa. W efekcie tego konik przeleciał w powietrzu wykonując w nim dwa obroty nim z hukiem przeorał fioletowy trawnik, pozostawiając za sobą pas nagiej ziemi. Jako, że znajdowała się dalej od celu, niż Sheila, jej strzały nie były tak celne. Paladyn wykonał szkody aczkolwiek nie śmiertelne. Bestia już chciała porywać się na nogi, kiedy te zostały dokładnie podziurawione przez starszą sierżant Carson. Kolejna seria trafiła idealnie w środek czaszki, rozbryzgując mózg dookoła. Dowódca akurat zdążył się pozbierać, by obejrzeć wynik walki. Oddychał ciężko trzymając się za żebra. Po kilku sekundach zaaplikował sobie mediżel co pozwoliło chociaż na chwilową ulgę. W międzyczasie kroganin zaparł się nogą o nieruchome już pierwsze truchło odrywając róg od reszty głowy. Na końcu niestety została okapująca smolistą czernią tkanka. Kroganin zarechotał.
- Oczyścić i będzie świetna rękojeść do noża. Te, Sparles, dołamać Ci drugi? Będziesz miała się czym pochwalić po powrocie do domu, poza opowieściami. - Chyba mówił w tej chwili do Vic, po jego wielki łeb zwrócony był w jej kierunku.
Joshua zdołał wykrzesać z siebie jeszcze dość energii by kopnąć winnego jego uszkodzonych żeber.
- Wybacz, wolę jednak jak rzucają się na mnie kobiety. - Tutaj rzucił krótkie spojrzenie Sheili. Odchrzaknął oglądając resztę z uwagą. - Nikt inny nie jest ranny? Nie wiem jak wy, ale ja mam dość wrażeń jak na dzisiaj. Wracajmy do obozu, przeniesiemy go na wzgórze jutro. Dzisiaj nie zdążymy przed zmrokiem.



Nadia i Dalia:

Bliźniak wykazał się na tyle bystry, że pomógł dotaszczyć sie Nadii do odpowiedniego namiotu. Przy okazji po drodzę rzucił jej chyba z naście pełnych troski spojrzeń. Kiedy dotarli na miejsce, okazało się, że Bando nie jest jedyną poszkodowaną. Na jednej z prycz leżała ich nieuważna pani doktor, zwinięta w pozycję embrionalną. Wmaszerowali do środka akurat w momencie w którym salarianin odpowiadał na pytanie kobiety.
- Noga wydaje się być w stanie dobrym. Wokół ukąszenia znajduje się jedynie lekkie podrażnienie. Nie tym bym się przejmował. Obejrzałem dokładnie Doktor w czasie utraty przytomności. Na łopatce pojawiła się nietypowa fioletowawa wysypka. Nie jestem oewny czy to indywidualna reakcja alergiczna czy stały patern. Do tego opis stworzenia jest niedokładny, bardzo utrudni to poszukiwanie przedstawiciela gatunku. Gdyby ktoś inny jeszcze widział stworzenie... - Zamyślił się i chyba dopieronwtedy zauważył duet obserwujący go wyczekująco w wejściu. Naukowiec zamrugał kilkukrotnie.
- Objawy?
- Nagła utrata przytomności i wyraźne zawroty głowy, sir. - Odpowiedział za nią bliźniak.
- Te same co u Doktor. Hmmm, nie widziała Pani przypadkiem winowajcy ugryzienia? I proszę pozbyć się pancerza. Muszę Pania dokładnie obejrzeć. - Zarządził mężczyzna.



Verna:

- No właśnie to jest oficjalna historia, która trafiła do mediów. Ja... Um. Moja siostra była głównym naukowcem ostatniej wyprawy. Jestem stuprocentowo pewna, że bie przeoczyłaby tak istotnego faktu jak wybuchowe jezioro. Udało mi się dostać do jej notatek poprzez ekstranet, wysyłała je regularnie na orywatny serwer w czasie prac. Podobno... Z tego co zrozumiałam większość ekspedycji zapadła na tajemniczą chorobę przenoszoną przez tutejszą faunę. Choroba podobno postępuje bardzo szybko. Ja... Podejrzewam, że wybuch został zaplanoany by ukryć ślady. Dlaczego Rada zaangażowała tak duże fundusze w badanie w sumie nic nie znaczącej planety? Nie ma tu dużych składów surowców. Brakuje też technologii znacznie przewyższajacej nasze akutalne odkrycia? - Rozejrzała się nieco nerwowo, jakby się bała, że ktoś jeszcze mógłby usłyszeć co ma do powiedzenia. Jej oczy były nieco rozbiegane i poruszała palcami nerwowo. - Podejrzewam, że chcą wykorzytać wydzielany przez zwierzęta enzym jako nowoczesną broń biologiczną do kontrolowania innych ras, podobnie jak krogan. - Wypowiedziała to wszystko niemalże na jednym oddechua i teraz z trudem łapała powietrze.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

21 paź 2012, o 11:29

Sparkles?
Vicca stłumiła chichot na przezwisko nadane jej przez kroganina. Gdyby nie fakt, że to było do pewnego stopnia zabawne, zapewne ochrzciłaby go równie fantazyjnym imieniem i niekoniecznie byloby to zgodne z jego krogańską dumą. Ale przynajmniej mieli już po krotkiej walce z konikami i jeszcze żyli. a to już był plus.
- Pewnie! - nawet z ochotą zgodziła się na trofeum, chociaż nie wiadomo, czy jej się tak naprawdę należało... Ale w sumie przyczyniła się do zabicia obu bestii. Kto by pomyślał, że jednorożce nie są odporne na biotykę... - Będzie z tego ładna ozdoba do paska. Opowieść już niespecjalnie - tym bardziej, że chyba tylko Vernę mogłoby to ubawić.
Szef miał racje, lepiej już wracać. Nic wiecej nie zdziałają, zwlaszcza z ruszającymi się lianami i parodiami kucyków. Swoją drogą, zastanawiało ją, że nie spotkali niczego więcej. Tu już samo w sobie było podejrzane... ale nie ona byla tu od zastanawiania się na ten temat.
- Jasne, szefie. Ktoreś potrzebuje pomocy, czy się doczłapiecie? Wolałabym, żebyście się doczlapali.
No tak, w końcu to ona tu sprawiala wrażenie, że mogla się złamać jak zapalka.
ObrazekObrazek
Nadia Bando
Awatar użytkownika
Posty: 25
Rejestracja: 24 sie 2012, o 22:50
Miano: Nadia Bando
Wiek: 24
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot do wynajęcia
Kredyty: 20.000

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

21 paź 2012, o 13:33

Nadia, chociaż czuła się paskudnie niekomfortowo polegając na kimś kto... no cóż... nie jest nią samą bez oporów pozwoliła się dotaszczyć do miejsca w którym rezydował doktor. I naprawdę, ale to naprawdę, nie zdziwiła się widząc na łóżku zwariowaną panią doktor. Chociaż wciąż nie kontrolowała w pełni wszystkich swoich mięśni, nie mogła powstrzymać się od wyszarpnięcia z uścisku jednej ręki i pogrożenia jej na wpół przytomnej kobiecie:
- To wszystko...! To wszystko twoja... wina...!
W głowie zakręciło się jej jeszcze mocniej i zawartość żołądka podeszła jej do gardła więc zupełnie bezmyślnie oparła się na bliźniaku dla utrzymania równowagi. Kiedy opanowała się na tyle by znowu stanąć o własnych siłach, odpowiedziała na pytanie salarianina:
- Nawet przyniosłam... tego skubańca... ale zwiał... - przerwała na chwilę, walcząc z własnym bólem głowy. Kiedy zebrała się w sobie kontynuowała wypowiedź - Małe puchate... coś. Trochę... trochę jak szczur... tylko ze szpikulcem... Cieniutkim kolcem... jakby strzykawką...
Nadia spróbowała pokazać dłońmi wielkość stworzenia i poczuła się jak ostatnia idiotka. Mogła przecież zrobić temu czemuś zdjęcie a zamiast tego...
Poderwała nagle głowę, czując jak w skroniach zapulsowała jej krew a otaczający ją świat zakręcił się parę razy, rozmywając się w barwną plamę. Kurczowo chwyciła za ramię bliźniaka:
- To gdzieś tu jest! Tu! W obozie! Musisz to złapać!
ObrazekObrazek
Verna Taufel
Awatar użytkownika
Posty: 66
Rejestracja: 24 lip 2012, o 16:53
Miano: Verna Taufel
Wiek: 23
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Drellka
Zawód: Agentka Handlarza Cieni
Postać główna: Stark
Kredyty: 15.000

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

21 paź 2012, o 17:23

Drellka miała rację że włączyła nagrywanie. To co powiedziała Niebieska było bardzo interesujące, pomijając szokujący aspekt wieści. Jeśli to co mówiła było prawdą, jeśli choć cień z jej przypuszczeń był prawdą to ich ekspedycja była w równie wielkim niebezpieczeństwie... zrobią co chcą zleceniodawcy i oni też zginą w tajemniczym wybuchu łatwopalnego jeziora, albo stracą życie w jeszcze bardziej absurdalnym zdarzeniu? O nie nie, na to kobieta nie zamierzała pozwolić. -Chcesz powiedzieć, że ten wybuch nie był wypadkiem... że został wywołany celowo by zatuszować wszystkie ślady, by pozbyć się świadków? - Upewniła się czy dobrze ją rozumie po tym jak sama sprawdziła czy nikt nie kręci się wystarczająco blisko by je usłyszeć. -A jeśli nie chodzi o broń biologiczną? Może chcieli opanować jakąś epidemię, skoro niemal cały zespół zapadł na jakieś gówno? - myślała na głos w rozmowie z Niebieską. -Czy Twoja siostra napisała coś więcej o tej chorobie? Jak się objawia? W jaki sposób ekipa została zarażona? Jak to coś się przenosi? Cokolwiek? - Zapytała zaraz. Naszły ją sprzeczne odruchy. Z jednej strony trzeba ostrzec zespół by nie zbliżał się do żadnego żyjątka, jeśli nie chce się czymś zarazić. Z drugiej strony, nie wiedziała czy ktoś w składzie nie jest podstawiony, jeśli słowa asrai były prawdziwe. Jeśli tak, to ostrzeżeniem o chorobie będzie informacją dla podstawionej osoby, że drellka wie więcej niż powinna, a na to narażać się nie zamierzała. -Na razie sieć cicho. Nie zbliżaj się do żadnych żyjątek. Jeśli to co mówisz to prawda, Rada mogła też tu kogoś podstawić. Nie zdradź się, że wiesz więcej niż powinnaś jeśli chcesz żyć. - ostrzegła ją i ponownie się rozejrzała. -Kurwa mać... - Warknęła pod nosem odpalając omni - klucz i chcąc sięgnąć po informacje o planecie. Może bazy danych Handlarza Cieni mówią coś więcej o tym kolorowym czymś niż oficjalne, ogólnodostępne źródła. chciała potwierdzić słowa Niebieskiej o surowcach naturalnych i sprawdzić czy są jakieś interesujące wzmianki o faunie i florze planety.
-Chyba trzeba sprawdzić czy tej ludzkiej pani doktor nie ujebało nic jak się zgubiła w lesie... lepiej, żeby i u nas w obozie nie wybuchła żadna epidemia...
ObrazekObrazek
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

22 paź 2012, o 20:41

Wyświetl wiadomość pozafabularną
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Sheila Carson
Awatar użytkownika
Posty: 33
Rejestracja: 5 lip 2012, o 23:02
Miano: Sheila Carson
Wiek: 21
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz
Kredyty: 15.000

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

22 paź 2012, o 21:34

- Fuj! - skrzywiła się Sheila, gdy kroganin zabrał się z "oprawianie zwierzyny". Jednocześnie włączyła omni-klucz i zrobiła zdjęcia. Najpierw temu który jeszcze zachował róg, choć w sumie oba były dość... poturbowane, po tym starciu. Ale takie fotki może się przydadzą, w końcu to nowy gatunek, a lepiej coś pokazać, niż opisywać. Pewnie, gdyby miała odpowiednie wyposażenie to porobiłaby jeszcze jakieś skany, czy pobrała próbki, ale to nie jej działka. Lepiej żeby zajęli się tym specjaliści. Choć próbkę to już poniekąd też mają. Razem z rogiem.
Jenkins pozbierał się jakoś i po dawce mediżelu chyba był w stanie dojść o własnych siłach do obozu. Skoro wyżywa się na martwych zwierzętach, to jakoś da radę, prawda?
- Ja się tylko potłukłam - oznajmiła wszystkim zainteresowanym, wzruszając ramionami. Odwróciła się w stronę, z której nadeszli i podejrzliwie przyjrzała się roślinności. Oby już nic na nich nie wylazło, na dziś wystarczy.
- Może poinformować resztę, że wracamy, co? Nie wiem ile nam tu zeszło, ale wydaje mi się, że ten spacerek się trochę przedłuża.
Szczerze mówiąc liczyła na to, że dostaną informację zwrotną, że obóz już gotowy i w ogóle czekają na nich z kolacją na stole. Po tym "spacerku" z żywymi lianami i krwiożerczymi zwierzątkami z bajek, chwilowo straciła ochotę na zabawę w survivalowe warunki. I zrobiła się głodna, co poczuła, gdy przeszły jej nudności i emocje trochę opadły.
- Kto tu właściwie gotuje? - zapytała tak ni stąd, ni z zowąd. Mieli jakiś przydział, czy też mieli się dzielić obowiązkami i zmieniać. Bo liczyła na to, że dostali coś więcej niż "plastikowe" jedzenie, które nie wymaga przygotowania i smakuje jakby ktoś je już kiedyś jadł. W końcu to niby była dobrze opłacana misja.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

29 paź 2012, o 13:12

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

29 paź 2012, o 14:10

Każde słowo salariańskiego naukowca docierało do niej w zwolnionym tempie. Przerażało ją to, że głośniej słyszała własny oddech i bicie serca niż to, co się do niej mówiło, aczkolwiek powstrzymywała atak paniki, mając jednak świadomość, że kiedyś ta tama pęknie i się wszystko wyleje.
- Fioletowe plamy!? Czy ja Ci wyglądam na asari o fioletowej skórze!? - Warknęła. Przez moment wpojona niechęć do obcych ras przez Cerberusa wzięła górę nad całą maskaradą. Pani Doktor jęknęła, podciągając nogi niemalże pod samą brodę. Czuła się wykończona. Jej myśli za każdym razem wracały do bezpiecznej, wygodnej stacji proludzkiej organizacji. Nie mogła nad nimi zapanować, gdyż świadomość tego, że tam byłaby bezpieczna i raz dwa zdiagnozowaliby jej przypadłość, podali odpowiednie leki, była o wiele silniejsza. Nie tylko te myśli ją dręczyły. Komandor Stark zapewne teraz wyleguje się na Cytadeli, gdzie jej statek dokuje, a cała załoga snuje się od ściany do ściany bądź upija w barach. A ona!? Ona musi tutaj, w dziczy, leżeć i dogorywać... Wykorzystała jeszcze władzę nad własnym ciałem, aby odwrócić się na drugi bok, a jej mętne spojrzenie omotało sylwetkę Nadii. Ona również? Coś musiało być w tym lesie.
- Poprzednie ekspedycje nie zostawiły żadnych informacji? Nie miały z czymś takim do czynienia? - Zebrała się w sobie, aby wydusić z siebie kilka słów, co zakończyło się grymasem, który pojawił się na jej twarzy.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

1 lis 2012, o 15:56

Widzę, że odzew zerowy jak i zainteresowanie. Ruszamy dalej czy przerywamy sesje?
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: Styx Theta -> Nienazwany System -> Nucis.

1 lis 2012, o 20:39

Ja rozmawiam z NPCem i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~

Wróć do „Galaktyka”