9 wrz 2012, o 20:10
Antony Stukov
Po rozmowie z Giną, Antony ruszył zgodnie ze swym planem na poszukiwanie kogoś, kto byłby zdolny na tyle, by odblokować jego omni-klucz. Przyjazne, a przynajmniej nie-wrogie agentki Cerberusa prawdopodobnie na dziś już mu się skończyły, a i próba ich odnalezienia mogłaby zakończyć się bardzo nieprzyjemnie, zgodnie z tym, co wynikało z przeprowadzonej przed chwilą rozmowy.
Niestety, w sklepach, które odwiedził mężczyzna, nikt nie udzielił mu pokrzepiających wieści. Każdy sprzedawca, z jakim rozmawiał stwierdzał, że klucz - w jakiś niewytłumaczalny dla niego sposób - uszkodził się permanentnie i proponował zakup nowego, w różnych kuszących ofertach "Zero procent" i "Nie dla idiotów". Gdyby nawet wspomnieć o działaniu wirusa, tak zwani specjaliści z większych sklepów rozkładali tylko bezradnie ręce. Kroki Stukova skierowały go nareszcie do Okręgu Zakera.
Pierwsze odwiedzone lokale wciąż nie były mu pomocne. Jedyną zauważalną zmianą było to, że w tej części stacji ceny były wyraźnie niższe, prawdopodobnie ze względu na mniej ekskluzywną otoczkę, jaka towarzyszyła zakupom. Każdy zapytany o możliwość naprawy dalej twierdził jednak, że "się nie da się".
Nim mężczyzna stracił nadzieję, trafił pod wejście do kolejnego sklepu. "Omnitronik" głosił duży, żółty napis nad drzwiami. To, co wyróżniało go z tłumu salonów najbardziej, nie było jednak chwytliwą nazwą, lecz trójką ciężko odzianych krogan stojących przed wejściem. Starali się sprawiać wrażenie przypadkowych przechodniów, ale ich spojrzenia na drzwi były dość wyraźne. Stukova nie zniechęciło to jednak do wejścia.
Wewnątrz wydało mu się z początku, że nie zastał żywej duszy. Był jedynym klientem, a sprzedawcy nie widział wcale. W tych czasach nie był on już niby potrzebny, by dokonać zakupów, ale coś w organizacji tego miejsca sprawiało, że brak takiej osoby był wyraźny. Po kilkunastu sekundach wypełnił go jednak czubek salariańskiej głowy, wychylający się zza lady. Oczom Antonego ukazały się jedynie dwa charakterystyczne, zielonkawe rogi, oraz ogromne, czarne oczy.
- Kim jesteś? Po co tu przyszedłeś? Ktoś cię przysłał? - zapytał szybki, poddenerwowany głos.