Dalia minęła szturmowca, wychodząc pierwsza na platformę. Po chwili, kiedy przekroczyła próg, zimny, północny wiatr szarpnął jej włosami, które rozszalałe od czasu do czasu zasłaniały jej widoczność. Także jej ubranie łopotało na wietrze, powodując lekkie dygotanie ciała. Zaraz za dziewczyną na zewnątrz wyszedł szturmowiec, pozostawiając przejście wciąż otwarte, więc w razie konieczności Frost mógł jeszcze zmienić zdanie i wyjść za nimi. Najemnik Cerberusa zignorował nieuprzejmy zwrot z ust Daniela, przyzwyczajony do podobnych wyzwisk. Wśród najemników było to i tak delikatnym sformułowaniem.
Tymczasem Dalia mogła z wysokości 60 pięter podziwiać panoramę Vancouver o zmierzchu. Kolorowe światła stanowiły jakby odbicie gwieździstego nieba, oświetlające stacjonujące w porcie, wielkie frachtowce i kutry. Metropolia w groteskowy sposób zachwycała urbanistycznym stylem, pozbawionym wszelkiej urody, ale będącym pomnikiem ludzkiej cywilizacji...
Wkrótce na niebie pojawił się nowoczesny helikopter, mimowolnie psując magię chwili.
http://www.youtube.com/watch?v=3TIu08u5EKQ
Był to wojskowy helikopter ze wzmocnionym kadłubem i kuloodpornymi szybami. Łoskot jego silników szybko ogarnął okolicę. Im niżej opadał, tym większy wzbijał kurz z sypiącego się betonu płyty lądowiska. W końcu jednak opadł delikatnie, amortyzując uderzenie o płytę mocnymi resorami. Trzeba było odczekać chwilę, zanim drzwi śmigłowca wzniosły sie do góry. Z niewielkiej powierzchni wewnątrz wystawiła się najpierw jedna noga. Potem druga stanęła zaraz obok, żeby John Norton mógł wyłonić się cały ze środka. Zanim jednak zbliżył sie do Dalii, włożył ręce na miejsce pasażera, po czym wyciągnął na lotnisko postać małego chłopca. Dopiero idąc z nim pod rękę podszedł do dziewczyny pewnym, lekkim krokiem.
- Witam serdecznie, John Norton.- przedstawił się, nie wyciągając kobiecie ręki, lecz stając za plecami dziesięcioletniej repliki siebie, na odległość trzech kroków od Dalii i dwudziestu od helikoptera. Położył ręce na ramionach chłopca- Przybyłem z synem. Miał akurat ochotę na wycieczkę do Vancouver, prawda? Przywitaj się z Panią- dziecko, usłyszawszy zapytanie wzdrygnęło się niepewne, nie wiedząc najwidoczniej po kogo przyjechali i w jakim celu, ale pisnęło ojcu w odpowiedzi:
- T... tak. Dzień dobry.
John Norton wyglądał dokładnie tak, jak na zdjęciu z akt. Podkrążone, opuchnięte oczy wskazywały na to, że rzeczywiście mógł mieć problemy alkoholowe. Wrażenie to potęgował także nieobecny, pusty wzrok, jakby wciąż zagłębiał się w rozważania w swojej głowie. Sprawiał wrażenie rozkojarzonego, ale jego strój całkiem temu przeczył. Ubrany był w profesjonalny Pancerz Cerberusa, a na plecach zamocowany miał Błotniak Cerberusa.
Natomiast jego syn nie miał na sobie prawie nic. Zwykłe ubranie, szeroką bluzę i wygodne spodnie. Dało się jednak odczuć spore napięcie w jego zachowaniu. Co jakiś czas zerkał na ojca pełen obawy, ale trudno było stwierdzić, czy nie lubi obcych ludzi, boi się pistoletów czy może ojca, który mógł być dla niego surowy lub wymagający.
Tymczasem Frost pochłonięty był hakowaniem drzwi. Całkiem sprawnie mu to wychodziło, ponieważ kiedy udało mu się zamknąć wyjście, z którego pojawił się szturmowiec cerberusa, zaraz usłyszał, że ktoś po drugiej stronie walił w drzwi i siarczyście przeklinał. W momencie, kiedy za szklanymi drzwiami mógł ujrzeć z ukosa, że John Norton przywitał się z Dalią i stał z jakimś małym chłopcem, udało mu się shakować wszystkie drzwi po prawej stronie korytarza i otworzyć jedne po lewej. Te najbliżej wyjścia na płytę lądowiska, za którymi chciał się w razie niebezpieczeństwa schować. Resztę widoku na zewnątrz budynku zasłaniał mu szturmowiec, który stał tyłem do szklanych drzwi, a przodem do Antanov i Nortona. Frost widział też, że najemnik rozmawiał z kimś po cichu przez omni-klucz, ale nic z rozmowy do niego nie docierało.
Poza tym nikt nie przerywał Danielowi w jego planach. Winda stała niewzruszona, po korytarzu rozchodziło się echo, a wokoło ani żywej duszy.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąFrost, zerknij na wiadomość Nortona... Tam jest wyraźnie napisane, że platforma a nie dach.