W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forgys

29 mar 2013, o 10:11

Konrad

Sierżant przeglądał swoje nagrania z pobytu na stacji na swoim omni-kluczu. Chwilowo nie dostrzegł niczego co przykuło by jego uwagę. Chwilowo niczego nie przeoczył. Wszystko wydawała się w porządku. Na panelu kontrolnym były jeszcze przyciski prowadzące na piętra -1, 1 2 i 3. Każdy z nich był podpisany. -1 to pomieszczenie techniczne, 1 - Laboratoria ogólne, 2 - Laboratoria specjalistyczne, a 3 to prywatny gabinet nadzorcy. Po krótkiej przejażdżce w górę, drzwi windy otworzyły się cicho ukazując podobny korytarz do tego niżej. Wszędzie było biało i niezwykle czysto. Podłoga sprawiała wrażenie mlecznego lodu, a ściany śnieżnobiałego szkła. Ciekawe, że mają tak wysokie standardy czystości. Widać prowadzone tutaj badania tego wymagają. Przed sobą Strauss miał dużą tablice informacyjną, oraz wskazaną drogę ewakuacji. Laboratoria technologiczne w których pracowała Dr Uria znajdowały po prawej stronie. Kręciło się tu nie mniej naukowców a niżeli na poziomie pierwszym. Niektórzy nieśli jakieś dokumenty, inni jakieś pakunki albo fiolki czy też urządzenia, których zastosowania, Konrad nie był w stanie przewidzieć. W końcu stanął przed drzwiami z tabliczką „Laboratoria techniczne”. Czujniki w drzwiach otworzyły je jak tylko Konrad się zbliżył. Osoba z która miał porozmawiać powinna gdzieś tu być. Duże pomieszczenie wypełnione było stołami z różnymi urządzeniami, większości była to aparatura pomiarowa do badania wynalazków i projektów. W sumie można się tu poczuć jak na jakiejś wystawie, czy na targach techniki. Tyle że nie pozwalali sprawdzić działania tych zabawek, no cóż... W pewnym momencie do Konrada podeszła młoda, niska kobieta o krótkich blond włosach i okularach na nosie. – Witam jestem dr Uria. Szukał mnie pan?
Saiph

Noah zmierzał w kierunku laboratoriów biologicznych, gdzie miał zamiar spotkać i zamienić parę słów z dr Harrisem, który pracuje prawdopodobnie gdzieś tu. Swoją droga dziwnie to wygląda , jeden obcy na stacji przymierza. Widać ich dowództwo musi być bardzo zdesperowane skoro zgodzili się przyjąć oficera OZS do tego zadania. Widać liczą na znane w galaktyce zdolności szpiegowskie i wywiadowcze OZS. Czyżby Przymierze chciało sprawdzić te wiadomości w praktyce? To by było bardzo ciekawe.
Saiph w końcu stanął naprzeciw drzwi do laboratorium biologicznego. Mleczno-szklane drzwi otworzyły się gdy tylko salarianin się do nich zbliżył. Pomieszczenie było przestronne. Przy ścianach stały różnego rodzaju stoły z jakimiś roślinami albo menzurkami z kolorowymi płynami. Cześć z roślin Saiph rozpoznał, były to przeważnie zioła lecznicze o słabej nutce narkotyków, uzależniających. Pozostały procent roślin pozostał niezidentyfikowany. Jakieś nowe gatunki? Może wyhodowane na potrzeby laboratoryjne? Ciekawe. W tym laboratorium było dużo ludzi, a salarianin nie miał chyba zamiaru podchodzić i patrzeć każdemu w identyfikator przypięty do kitla. Jak brzmi to przysłowie ludzkiej rasy? „Koniec języka za przewodnika” czy jakoś tak. Pierwszy lepszy naukowiec wskazał placem na wysokiego mężczyznę, przy jednym ze stoisk z menzurkami.
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

29 mar 2013, o 18:49

Siedząc w windzie i jadąc na spotkanie z Michell, Konrad ze wzruszeniem ramion potraktował nie znalezienie niczego szczególnego w nagraniu. Co więc zrobił? Postanowił, że coś nagra, póki nie dojdzie do laboratorium i nie przepyta pani doktor.
- Dobra, to tak. Idę na spotkanie z panią doktor i zacznę od zadawania prostych i nieagresywnych pytań. Wcześniejsza praca, rodzina, plany na przyszłość. Poznam jej charakter i w ogóle. - mówił do siebie i kiedy winda się otworzyła, to wyszedł i zaczął przeglądać plan informacyjny na tym poziomie, wodząc palcem na schemacie, w poszukiwaniu laboratorium.
- O co jeszcze by spytać? - zadał to pytanie w próżnie i nagle doznał oświecenia. A co, jeżeli to co oddziaływało na mieszkańców stacji, mogło zacząć oddziaływać również na niego? - Ok, zmiana planów z nagraniami kiedy jestem sam. - odwrócił się plecami do ściany i uśmiechnął do jednego z naukowców, który przechodził obok niego - Dzień dobry, ładna pogoda. - poczekał aż sobie przejdzie i zaczął iść w kierunku laboratorium technicznego. - Muszę przyjąć założenie, że od momentu wejścia na stację, zostałem poddany działaniu niezidentyfikowanego przeze mnie czynnika, który może wpłynąć na pracę mojego mózgu i ogólne postrzeganie. - kiedy przechodził obok innych naukowców, którzy zajęci byli swoimi sprawami, uśmiechnął się tylko do nich i szedł dalej. W końcu znalazł się przed drzwiami pomieszczenia, którego szukał. Wewnątrz nie znalazł niczego ciekawszego, prócz aparatury pomiarowej, a nic bardziej interesującego. Przeszedł się trochę po sali i rozglądał uważnie. Nawet, jeżeli teraz nic mu się nie rzuci w oczy, to zawsze będzie mógł spojrzeć na nagranie. W końcu jednak ktoś się nim zainteresował, a była to kobieta ledwie niższa od niego. W standardowym białym kitlu naukowca i z okularami na nosie.
- Tak, tak szukałem. - odezwał się, obdarzając doktor Urie przyjaznym uśmiechem i wyciągnął w jej stronę dłoń - Konrad Strauss, miło mi poznać. - rozejrzał się szybko na boki w poszukiwaniu jakiegoś miejsca, gdzie można by spokojnie prowadzić rozmowę - Usiądziemy gdzieś? - spytał. Blond dama musiała być bardziej obyta tutaj i powinna znać miejsce, gdzie można by przycupnąć. Dopiero, jakby takie się znalazło, lub też nie, zacząłby dalszą część rozmowy.
- Pani doktor. Zadam pani kilka pytań na pani temat i będę prosił o szczere odpowiedzi lub też odmowę odmowę w udzielaniu takich, jeżeli woli pani, by pozostało to poufne. Dobrze? - pierwsze co, to dobrze by było sprawdzić jej szczerość na niektóre tematy, dopiero potem zastanowiłby się nad tym, co zrobić z odpowiedziami.
- To w takim razie zacznijmy. - powiedział, patrząc na nią cały czas z neutralnym uśmiechem - Gdzie wcześniej pani pracowała i co pani tam robiła? - poczekał wpierw na udzieloną odpowiedź, a potem zadał kolejne pytanie. Robił tak z każdym kolejnym pytaniem - Ma pani rodzinę? Utrzymuje pani kontakt z bliskimi? Jest pani w jakimś związku, formalnym bądź nie? Ma pani jakieś plany na przyszłość? Marzenia do zrealizowania?
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

2 kwie 2013, o 15:53

Dwójka kontrolerów niemal w tym samym czasie rozeszła się do swoich przydzielonych miejsc. Porucznik nie miał problemu ze znalezieniem działu biologicznego, a to za sprawą mapy, którą wcześniej otrzymali na omni-klucze. Każdego napotkanego przechodnia mijał nie zwracając na niego najmniejszej uwagi. Z tego co dało się zauważyć stacja skupiała się raczej na zasobach ludzkich, aniżeli na innych rasach. To bardzo ciekawe. Zatrudnienie kilku Salarian znacznie by poprawiło jakość tutejszych badań. Czyżby zarządca unikał kontaktu z nimi? A może to najzwyklejszy strach? Jego myśli zniknęły tak samo szybko jak się pojawiły, gdy Saiph znalazł się przy drzwiach, które rozsunęły się cicho odsłaniając tajemnicę pomieszczenia.
- No to zaczynamy - powiedział w myślach poprawiając przy tym kołnierz i przybierając bardziej przyjazną uśmiechniętą twarz. Naos poruszał się wolnym krokiem chcąc wyłapać jak najwięcej szczegółów. Nie umknęły mu uwadze także rośliny, które ze względu na swoje działanie wolał omijać szerokim łukiem. Przezorny zawsze ubezpieczony. Biorąc pod uwagę jego ogromną ciekawość, co jakiś czas zatrzymywał się przy stoiskach, jakby znajdował się na jakimś bazarze. Patrząc na ręce laborantom, którzy nie zdawali sprawy sobie z obecności Salarianina za swoimi plecami. Gdyby jakiś nagle się odwrócił wracał do dalszego marszu w kierunku mężczyzny, którego wskazali mi naukowcy. Naos zastanawiał się od czego zacząć rozmowę. Musiał zyskać jego zaufanie na tyle ile było to możliwe, ale nie można by tego dokonać bez luźniej rozmowy, która miał zamiar zacząć. Rozmowa o pogodzie raczej odpadała. Salarianin podszedł do wskazanego mężczyzny.
- Ekhm, Dzień dobry - zaczął uprzednio kilkukrotnie od kaszlując, chcąc zwrócić uwagę naukowca, który prawdopodobnie nawet nie zauważył obecności Salarianina.
- Naos Saiph - powiedział dumnie.
- Przybywam tu z ramienia Przymierza. Badamy sprawność tutejszej placówki. Mam nadzieje, że nie ma Pan nic przeciwko, abym zagościł tu u Pana w laboratorium na jakiś czas? Nie? Świetnie. Pozwolę sobie zająć miejsce - jak powiedział tak zrobił. Salarianin podsunął sobie stołek.
- Macie tu naprawdę niezwykłe okazy, chodzi mi o wygląd, bo za nic w świecie nie mam pojęcia do czego służą. Może Pan nieco mi rozjaśnić sprawę i opowiedzieć mi czym się tu zajmujecie? Pamiętam jak za czasów młodości chciałem być biologiem, ale nigdy nie mogłem pojąć tych skomplikowanych równań chemicznych. A Pan dlaczego zdecydował zostać biologiem? To musi być bardzo opłacalny zawód. Dodając do tego renomę tej stacji, musi być Pan naprawdę świetny w swoim zawodzie - na początek tyle wystarczy. Nie było co forsować tempa rozmowy, ważne było, aby zapoznać się z obiektem, poznać jego charakter, cechy, podejście do sprawy i do obcych rzecz jasna.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

3 kwie 2013, o 22:54

Konrad

Kobieta przyglądała się Konradowi przez chwilę, przez swoje gustowne i eleganckie okulary. – Tak oczywiście – wskazała ręką na oddzieloną przestrzeń w laboratorium niewielka ścianką. Znajdowało się tu mnóstwo poukładanych dysków, całe szafy dysków z danymi. W sumie nie było w tym nic dziwnego. Ilość danych zbieranych przez zespół naukowców musiała być duża, i raczej ciężko by było spisywać ich dzienne choćby osiągnięcia na papier. W pomieszczeniu był też stół i kilka krzeseł, na chwile obecną nikogo w nim nie było. Wsłuchiwała się uważnie w każde słowo, które miał jej do powiedzenia. – Dobrze. Rozumiem – przytaknęła – otóż, ja? Wcześniej pracowałam na paru innych stacjach badawczych Przymierza. Na Gorgy i na Kolorado, najwięcej czasu w sumie. Wie pan jestem dość młodym naukowcem. Na wszystkich tych stacjach pracowałam jako inżynier, lub naukowiec do spraw technicznych. Jeśli chodzi o moją rodzinę to owszem utrzymuję kontakt z rodziną, choć obowiązki na tej stacji nie pozwalają mi na to zbyt często. Rzadko też dostajemy przepustki, zresztą jestem tu dopiero chyba 3 miesiące. Za wcześnie na jakiś urlop chyba – usta pani doktor ugięły się w kształt niewielkiego uśmiechu, lecz następne pytania zmyły go z twarzy dość szybko – Jak już mówiłam, chwilowo praca nie pozwala mi na jakieś szczególne plany na przyszłość. Nie mam też za bardzo czasu, aby myśleć o tym co chcę robić w przyszłości – twarz pani doktor zaczęła przybierać wyraz ciut zirytowanej, dodatkowo skrzyżowała ręce na piersi – mogę spytać czemu mają służyć te pytania? – zupełnie zignorowała pozostałe wywody Konrada i zadała własne pytanie. Coś się chyba nie spodobało a może trafił w jakiś czuły punkt?

Saiph

Mężczyzna odwrócił się gdy Sauph zaczął lekko kaszleć w celu zwrócenia na siebie uwagi. - Greg Harris, a tak cos słyszałem. Pan jest jednym z tych kontrolerów co mają, sprawdzić jak na idzie praca, mam rację? – Greg był dość wysokim mężczyzną o ciemnych włosach i dość kościstych rysach twarzy. W sumie jak by miał jeszcze wysunięte oczy jak Saiph mógł by uchodzić za salarjanina. – Owszem mamy tu całkiem sporo okazów flory z różnych zakątków galaktyki, cześć z nich sami wyhodowaliśmy w warunkach czysto laboratoryjnych. Nasze projekty wymagają nieraz takich zadań. Ogólnie zajmujemy się tu różnymi sprawami i projektami, badamy i szukamy nowych szczepionek lub substancji. Tutaj akurat pobieżnie tylko przyglądamy się możliwościom dalszych badań. – doktor oparł się o swój stół, na którym pracował jeszcze przed chwilą. – Dlaczego zostałem biologiem? W sumie zbieg różnych dziwnych okoliczności, choć można podsumować tak, że biologia i chemia poszły mi najlepiej na egzaminach końcowych – dr Harris uśmiechnął się lekko. Rozejrzał się po woli po laboratorium, jak by chciał ocenić postępy prac innych naukowców przy stołach. – Czy jestem dobry w tym? Nie wiem. Nie mnie to oceniać ostatecznie. Wykonuje tylko swoją pracę. A mogę teraz zadać pytanie jak przebiega kontrola? Wszystko w porządku?

Mist

Po otrzymaniu wiadomości Vanessa udała się do portu kosmicznego. Dośc nagłe wezwanie mogło trochę zbić ja z tropu. Właściwie nie było to swojego rodzaju wezwanie, lecz prośba o pomoc. Dowództwo chciało, żeby Chorisso sprawdziła coś dla śledczych z Przymierza. W końcu dalej jest człowiekiem. To że pracuje dla rady Cytadeli wcale nie znaczy, że nie mogła zająć się sprawami Przymierza Układów. Jak by nie patrzeć, robota to robota.
Według informacji miała udać się na stację Forgys w układzie Fortuna w Mgławicy Końskiego Łba. Kawał drogi jak by nie patrzeć.

Parę godzin później Mist już siedziała na promie Przymierza. Całe przygotowania zajęły dość szybko. Podstawiony Kodiak czekał na umówionym miejscu. W środku prócz pilota czekał na kobietę tylko postawny żołnierz. Czarnoskóry mężczyzna z grubym wąsikiem pod nosem. Przez kilka pierwszych minut żołnierz siedział cicho. Dopiero jak prom opuścił dok Cytadeli zaczął mówić. - Chorąży John Mac’Wood do usług. Dobra to ja mam Pani przekazać wszystko co wiemy jak do tej pory. Tak więc jak Pani prawdopodobnie pisali wcześniej stacja Forgys, ostatnio zdaję dziwne, chaotyczne raporty. Wysyłaliśmy kogo się dało by sprawdzili przyczynę tego, braliśmy pod uwagę wszystko, nawet poziom radiacji pobliskiej gwiazdy czy ma wpływ na załogę czy też nawet jakieś kosmiczne wirusy. Wszystko dało wyniki negatywne, a stan stacji pogarszał się z każdym dniem. Nasi jajogłowi doszli jednak do jednego faktu. Wszystko zaczęło się 3 miesiące temu. Wtedy wydali ostatnie prawidłowe raporty. Wtedy na stacji wydarzyło się bardzo niewiele. Przybył tylko jeden statek zaopatrzeniowy. Przywiózł żywność, leki, środki niezbędne do życia. Frachtowiec FG – 52 przywiózł też parę ciekawostek. Najlepsza jest że przywiózł kontener D-52 w którym były wydobyte nie dawno dziwne urządzenia, dostarczono je tutaj gdyż, wydało się to najlepszym rozwiązaniem. Według opisu wyglądały jak boje komunikacyjne sprzed 200 lat. Możliwe że asari albo turian. Dodatkowo na stację przybyło dwóch nowych załogantów. Dr Mishell Uria nowy naukowiec skierowany do prac w dziale technicznym, oraz Dr Greg Harris również przybył na frachtowcu FG – 52 skierowany do pracy w dziale biologicznym. To są na razie wszystkie informacje jakie udało nam się zebrać. Kilka godzin temu wysłaliśmy tam dwójkę innych. Sierżanta Konrada Straussa oraz Naos Saipha z OZS. Pewnie już się zaaklimatyzowali na miejscu, dlatego proszę ich znaleźć i dopytać się co udało im się dowiedzieć przez ten czas. Jakieś pytania?

Po jakimś czasie prom Mist zadokował ponownie w doku nr 2 na stacji Forgys. Przed jeszcze otworzeniem drzwi Kodiaka, chorąży dodał. – Tłumaczyłem to tamtym. W pobliżu stacji jest fregata Przymierza, która zajmuje się sprawa zaginionych marines w regionie, ale mają wam udzielać wsparcia w razie kłopotów. Nie wiem co się tam może stać, dlatego przygotowujemy się na różne sytuacje. Komunikacja na fregacie ma nasłuchiwać waszych komunikatów, łatwo znajdziecie naszą częstotliwość. W razie kłopotów podacie nam hasło, żebyśmy wiedzieli, że potrzebujecie pomocy. Seawolf oznacza, że musicie ulotnić się po cichu nie wzbudzając podejrzeń, natomiast Firefox oznacza natychmiastową ewakuację w sytuacji krytycznej. No to chyba tyle. Powodzenia.
Drzwi promu otworzyły się z sykiem wyrównywania ciśnienia. Mist stanęła w sporym, pustym doku. Przed sobą miała drzwi oraz jednego z ochroniarzy chyba. Tak jej się przynajmniej zdawało.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mist
Awatar użytkownika
Posty: 404
Rejestracja: 30 kwie 2012, o 14:39
Miano: Vanessa Chorisso
Wiek: 29
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Kredyty: 34.900
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

4 kwie 2013, o 10:56

Wezwanie okazało się nie tyle pilną robotą, co uprzejmą prośba ze strony Przymierza. Dłuższą chwilę przyglądała się wiadomości na ekranie omni-klucza, próbując doszukać się jakiegoś haczyka. Od kiedy odeszła z Przymierza na rzecz czystej współpracy z Radą jej stosunki z Przymierzem były co najwyżej poprawne, balansujące na granicy chłodnych. Kiedy jednak po nastym odczytaniu tekstu nie doszukała się niczego podejrzanego, odetchnęła i doszła do wniosku, że to okazja aby wzajemne stosunki nieco ocieplić. Po chwili namysłu skierowała się w stronę Orionis Cruiser aby zabrać swój sprzęt i inne potrzebne drobiazgi. Nie mogła przecież wyjechać nieprzygotowana. Ubrana w swój lekki, standardowy pancerz biotyka, do pasa przypięła swojego ulubionego Skorpiona. Po dłuższym namyśle z drugiej strony dopięła najnowszy dobytek N7 Orzeł. Nie miała jeszcze okazji wykorzystywać nowoczesnej broni Przymierza i uznała, że może to być dobra okazja do testów. Dłuższą chwilę przyglądała się granatnikowi, ale doszła do wniosku, że strzelanie czymś podobnym na stacji kosmicznej nie będzie najlepszym pomysłem. Na koniec podłączyła nowy moduł przeciwpancerny do Orła i spakowała zapas pochłaniaczy ciepła. Przygotowana niemal jak na małą wojnę, co było dla niej typowe, ruszyła w stronę doków, gdzie czekać na nią miał kodiak. Trzymając hełm pod pachą przyjrzała się czekającemu na nią czarnemu mężczyźnie. Nie ma co, facet miał typową postawę wojskowego. Zapewne też manieryzm i podejście też miał typowo wojskowe. Właśnie dlatego nie pasowała do ludzkich wojsk. Za bardzo lubiła swobodne myślenie i wolność działania.
W czasie lotu Kodiakiem i po wejściu na prom, chorąży John Mac’Wood wytłumaczył jej naprędce, co takiego się dzieje i jaką robotę miała wykonać. Na dźwięk dwóch znanych jej nazwisk, niemalże zastrzygła uszami. „Saiph i Strauss hm? Świat jest zbyt mały...” Pomyślała nim oddała swoją pełną uwagę słowom żołnierza. Im dalej opowiadał, tym bardziej unosiła brwi. Strasznie dużo działo się wokół tej stacji i na niej, a przynajmniej tak to wyglądało. Nie podobał jej się fakt, że większość informacji które otrzymała to czyste domysły. Ale cóż, satysfakcjonująca praca to taka która stawia przed Tobą wyzwania. O swoje uprawienia nawet nie pytała. Doskonale wiedziała, że jako Widmo wolno jej było niemalże wszystko. W granicach zdrowego rozsądku. Za to interesowały ją dwie sprawy.


- Mam tylko dwa pytania. Przede wszystkim gdzie i kto wydobył tą tajemniczą technologię turian czy asari? A pod drugie, co marines Przymierza szukali na stacji badawczej? Przylecieli jako ochrona? – Splotła palce razem i zmierzyła mężczyznę bacznym spojrzeniem. Puzzle nie pasowały do siebie i do tego brakowało jej części aby ułożyć to w logiczną całość. Sprawa śmierdziała jednak na odległość. Kiedy odpowiedziano na jej pytania, odetchnęła cicho i przeczesała włosy palcami.

– Mam jeszcze jedną, dodatkową prośbę. Kiedy ta sprawa się skończy nie chce aby wzmianka o moim tutaj przybyciu wyciekła gdzieś dalej niż utajnione, zakodowane raporty Przymierza. Oficjalnie nigdy mnie tu nie było. Media i tak dość już trajkoczą na temat mojej skromnej osoby. – Dodała na sam koniec, nim udała się do innego pomieszczenia by odsapnąć przed doleceniem na miejsce, wyczyścić broń i przemyśleć plan działania. Tuż po dostaniu się na stację powinna najpierw znaleźć Saipha i Straussa i usłyszeć jaki plan obmyślili. Nie mogła działać samopas, bo nie daj boże, jeszcze spartaczy całą, subtelną intrygę. A znając tych dwóch to na pewno było coś skomplikowanego. Kiedy tylko wysiadła, uśmiechnęła się do siebie w duchu. Żadnego oficjalnego, wielkiego przywitania. Tym lepiej, im mniej będzie się rzucać w oczy, tym mniejsze ryzyko, że za dużo informacji przecieknie do ANN. Spokojnym krokiem podeszła do jednego z ‘ochroniarzy’ i uśmiechnęła się najbardziej uroczo jak potrafiła. Przed nosem pomachała mu przepustką, którą dostała od chorążego, chociaż w sumie nie musiała.

- Potrzebuje znaleźć jednego z moich współpracowników, Konrada Straussa lub Naos Saipha, przybyli tu stosunkowo niedawno. Albo obu na raz. Obojętne. – Stwierdziła spokojnie, zaraz chowając dłonie za plecami i lustrując mężczyznę w niemym wyczekiwaniu. Po prawdzie na początek wolałaby zobaczyć się z Saiphem. Z salarianinem współpracowało jej się dobrze na Nolani. A Strauss? Z Konradem to zawsze była jedna wielka niewiadoma.
ObrazekObrazek ||Theme: >>:<<||+|-
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

5 kwie 2013, o 12:35

Najwidoczniej naukowiec nie ukrywał swojego zainteresowania prowadzonymi przez siebie badaniami, albo ładnie się maskował przed obecnym przed nim kontrolerem. Bądź co bądź, Salarianin traktował jego wypowiedź z dużym dystansem. Choć nie miał zamiaru zbytnio naciskać nie miał ochoty opuścić laboratorium chociażby bez ułamka przydatnych informacji, zwłaszcza tych dotyczących boi. Porucznik wysłuchał naukowca do końca co jakiś czas przytakując głową, aby pokazać, że przynajmniej ta rozmowa go interesuje.
- No cóż. Jest Pan pierwszą osobą z którą przyszło mi rozmawiać, więc na wnioski końcowe jeszcze przyjdzie czas. Tak, wydaje mi się, że nasza obecność jest tylko formalnością - dodał z przelotnym uśmiechem po czym dał sobie chwile na przejrzenie informacji na omni.
- Jako, że musimy przeprowadzić ewidencję nowych pracowników jestem zmuszony zadać Panu parę pytań. Zdaję się, że przybył Pan na stację stosunkowo niedawno. Zgadza się? Proszę mi pomóc w uzupełnieniu danych. Był to statek zaopatrzeniowy o numerze? - Salarianin nie odrywał wzroku od omni zadając pytania. Musiał podejść do sprawy bardzo delikatnie, aby nie speszyć obiektu. Jeśli naukowiec odpowie zada kolejne pytanie.
- Z naszych informacji wynika, że na pokładzie znajdował się kontener. Moment... - kilka uderzeń w panel omni-klucza.
- D-52. Ciekawe. Co może Pan powiedzieć o okolicznościach skierowania Pana tutaj? Gdzie Pan wcześniej pracował? Ma Pan jakieś plany na przyszłość? Przepraszam za bezpośredniość. Jednak przepisy są akurat w tym przypadku surowo przestrzegane - Naos z powrotem przeniósł wzrok na doktora Harisa z oczekiwaniem na odpowiedź.
- A i proszę opowiedzieć o tych bojach, jako mechanika amatora bardzo mnie interesują takie urządzenia. A podobno takie znalezisko to niebywały okaz! Kurcze, to musi być coś! - dodał na koniec z nieukrywanym podnieceniem. Jak grać to grać.
ObrazekObrazek
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

7 kwie 2013, o 18:35

Kobieta była w miarę otwarta i nawet skora do współpracy, a rozmowa toczyła się dosyć nieźle do pewnego momentu. Do momentu, kiedy spytał o rzeczy nazbyt osobiste. Co miał zrobić, w takim przypadku, jak pojawiło się pytanie od doktor Urii. Pozbył się z twarzy neutralnej radości i przyozdobił ją w strapienie.
- Dobrze, będę z panią szczery. Ledwie się tu pojawiłem, a doszły mnie słuchy o tym, że ma pani słabe zaangażowanie w pracę, oraz problemy z dostosowaniem się. Chciałem sprawdzić, czy może ma to podłoże osobiste, jeżeli w ogóle jest prawdą. Nie chciałem o tym mówić wprost, ale skoro już o to pani spytała... - mówił prawdę, tą jej neutralną wersję. Nie była ona ani dobra, ani zła i w swojej treści była naga.
- Zadam więc jeszcze jedno pytanie i niech się pani zastanowi nad odpowiedzią. - uprzedził, wpatrując się w kobietę z niemałym zainteresowaniem, acz zachowując przy tym profesjonalny stoicyzm - Czy to prawda, co usłyszałem? Cokolwiek z tego jest prawdą?
To teraz będzie chwila prawdy, bo może dowie się o co tutaj chodzi, lub po prostu trafi w ślepy zaułek osobistych problemów.
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

14 kwie 2013, o 20:25

Mist

Chorąży chwile zwlekał, z odpowiedzią na pytania widma. Wertował jakieś dokumenty i ściany tekstu na omni-kluczu. W końcu jednak raczył odpowiedzieć – Według moich danych, tą technologię wydobyli jacyś archeolodzy, badający stare ruiny na planecie V539A, w pobliskim układzie. Przetransportowano je na tą stację, gdyż była najbliżej oraz posiadała odpowiedni sprzęt. A marines lecieli w podobnym celu jak Pani teraz – mężczyzna oderwał wzrok od omni-klucza i spojrzał się na Mist – mieli wyjaśnić przyczynę dziwnego zachowania załogi stacji. – chwila przerwy na złapanie oddechu – Oczywiście, i tak nie mamy zamiaru nagłaśniać sprawy, że nie wiemy co dzieje się w naszej placówce badawczej. Jeśli możemy prosić o to samo, żeby nie rozmawiała Pani o tym z mediami?

Jak tylko Mist ruszyła w stronę strażnika, drzwi Kodiaka zamknęły się, a sama maszyna wzbiła się i skierowała się w czarną pustkę kosmosu. Strażnik nie wyglądał na zaskoczonego obecnością kogo pokroju Mist. – A tak, przybyli tutaj kilka godzin temu. Według moich danych Noas Saiph znajduje się obecnie w laboratorium biologicznym na tym piętrze, korytarzem w lewo, na odpowiednich drzwiach jest tabliczka, a Sierżant Strauss jest na górnym piętrze w laboratorium technologicznym, windą na górę również tabliczka jest na drzwiach. – udzielając odpowiedzi strażnik wykonywał odpowiednie ruchy ręką. Przed kobietą był szeroki biały korytarz, po którym kręciło się parę ludzi. Pozostało dokonać wyboru do którego ze znajomych się udać.

Saiph

Mężczyzna uważnie wsłuchiwał się w słowa salarianina. Wygląda, że Saiph zdołał go zainteresować. – Frachtowiec miał oznaczenie z tego co pamiętam FG-52. Prosta jednostka zaopatrzeniowa. – odpowiedź nie zawierała jednak żadnych emocji. W sumie ciężko oczekiwać jakiś emocji od zwykłych faktów. – Przybyłem tutaj około trzech miesięcy temu. Wcześniej służyłem tylko na stacji Floryda na orbicie Jowisza w Układzie Słonecznym. Pracowałem tam kawał czasu, jak teraz myślę – naukowiec chwile jak by odpłynął, błądząc wzrokiem po suficie pomieszczenia – Potem przenieśli mnie tutaj. W jakich okolicznościach mnie tu przydzielono? Nie mam szczerze pojęcia, musiał by Pan spytać odpowiedzialnego za kadry. – Harris na chwile ponownie zamilkł – Kurczę, a mogę ja o coś spytać? Czy rozmawiał Pan, albo zamierza rozmawiać z dr Urią? Przybyliśmy tutaj na tym samym statku. – doktor lekko przybliżył się do Saipha, mówiąc przy tym trochę ciszej. – Jak by to powiedzieć, martwię się o nią. Zachowuje się dziwnie, jak by nie przykładała się do pracy tutaj. Potrafi nie zajmować się tym, czym powinna. – słowa przychodziły mu łatwo. Czyżby częściowo potwierdzał słowa Nadzorcy? – to dobra kobieta, wygląda na trochę jakby zagubioną.

Konrad

Rozmowa najwyraźniej nie potoczyła się w stronę którą Konrad zamierzał obrać. Nagła zamiana nastawienia sierżanta, zmieniła również wyraz twarzy pani doktor. Z lekkiej irytacji przeszła do czegoś na kształt zaskoczenia – To... zaskakujące co Pan mówi. Dokładnie wykonuję swoje obowiązki, pracuję pilnie oraz rzetelnie wypełniam raporty z moich dziennych postępów badań. Spełniam zadanie powierzone mi tutaj. – kobieta lekko podniosła ton głosu, była to bardzo subtelna zmiana, lecz na tyle zauważalna, że nie umknęła uwadze Konradowi – Jeśli mam być szczera to, tutaj dzieje się coś dziwnego. Wszyscy zachowują się dziwnie, jak dla mnie. Myślą tylko o pracy, i nic poza tym. Działają jak roboty czasami. Może o to chodzi? Że ja nie potrafię myśleć tylko o pracy, robić rzeczy związane tylko z pracą? – kobieta na chwile zamilkła, robiąc głęboki wdech, by potem powoli wypuścić powietrze. Może próbowała się uspokoić. – Czy to prawda? Nie wiem. Jak mówiłam, przykładam się do pracy, wykonuję swoje obowiązki, ale nie potrafię myśleć TYLKO o pracy. – Mischel wyraźnie zaakcentowała słowo „tylko”. Widać, że denerwowała ją cała sytuacja, i jeszcze teraz musiała tłumaczyć się z jak by nie patrzeć "plotek" kontrolerowi z Przymierza.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

14 kwie 2013, o 21:51

Można uznać, że sytuacja wróciła pod kontrolę Konrada, a przynajmniej on tak uważał. Mishell Uria była zaskoczona i bolała ją taka uwaga. Nic dziwnego, bo coś takiego nawet Konrad uznałby za małą obrazę. Lubił pracować i lubił też czasem od tego odpocząć, co nadawało jego życiu balansu. Grunt to równowaga.
Kolejne jej słowa okazały się bardziej, niż interesujące i tą właśnie rzecz chciał też sprawdzić haker, przy najbliższej okazji.
Czyżby rozwiązanie było tak proste? Cholera, sam nie wiem.
Targały nim sprzeczne emocje, bo z jednej strony kobieta mogła być jakimś szpiegiem i działać na niekorzyść prowadzonych tutaj badań, albo musiała przez trzy miesiące żyć w scenariuszu, rodem z "Inwazji porywaczy ciał".
Chciał zaufać kobiecie i powiedzieć, że jest jej odsieczą i wybawieniem od utraty zdrowych zmysłów, ale nie mógł. Zbyt dużo ryzykował, może nawet rozwiązanie całej zagadki.
- Może pani powiedzieć coś więcej o tym? O tym dziwnym zachowaniu reszty załogi? - skoro już napatoczył się ten temat, to spróbował pociągnąć Mishell za język i dowiedzieć się czegoś więcej. - Długo to pani obserwuje? Jakie właściwie macie zapewnione tutaj formy relaksu?
Przetarł ręką twarz, ściągnął na moment wizjer i rozmasował sobie oczy.
Co tutaj się dzieje? Kto ma rację, a kto kłamie? Gdzie jest prawda?
- Wszyscy ze stacji są pracusiami, czy ktoś jeszcze ma przypiętą do pleców karteczkę leniucha? - założył na powrót sobie wizjer i spojrzał na Urię. Co wyrażała jego twarz? Sam do końca nie wiedział. Współczucie? Zaciekawienie?
Co tu było nie tak? Ile potrzeba było, by i jego to dotknęło? Nic nie było jasne, wszystko zamazane. Poruszał się we mgle.
- Pani pojawienie się na stacji, zbiegło się z przywiezieniem tutaj jakiegoś urządzenia, które miało zostać zbadane. Dowiedziano się, co to jest i jaki był tego cel? - musiał w końcu zadać to pytanie, bo interesowała go odpowiedź. I tak długo się wstrzymywał, przed zapytaniem o to. Nie mniej po tym co usłyszał, to był jeszcze bardziej rozdarty niż wcześniej. Miał tylko nadzieję, że Salarianin poradził sobie lepiej od niego i będą mogli szybko skonfrontować swoje spostrzeżenia, co do sytuacji na stacji i jej powodu. Coś było nie tak, ale nawet nie wiedzieli co.
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Mist
Awatar użytkownika
Posty: 404
Rejestracja: 30 kwie 2012, o 14:39
Miano: Vanessa Chorisso
Wiek: 29
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Kredyty: 34.900
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

16 kwie 2013, o 17:07

Wyraźnie ta stacja badawcza musiała mieć za sobą szereg ciekawych wydarzeń, skoro ochroniarza nie dziwił widok Widma. Albo zwyczajnie jej nie rozpoznał, co w sumie byłoby nawet lepsze. Wzruszyła ramionami lekko, do swoich własnych myśli i minęła ochroniarza. Przez chwilę wahała się, gdzie skierować swoje kroki, ale zdecydowała, że lepiej jednak będzie się trzymać pierwszej decyzji. Tak więc kiwnięciem głowy witając się z mijanymi pracownikami, ruszyła korytarzem w lewo, aż przed jej oczami pojawiła się tabliczka z napisem „Laboratorium biologiczne”.
- Bingo. – Mruknęła, sama do siebie, obserwując jak po chwili drzwi otwierają się z sykiem, by wpuścić ją do środka. Przez chwilę rozejrzała się dookoła. Wypatrzenie Saipha nie było trudne. Najpierw oczywiście usłyszała lawinę pytań, dopiero potem podążając tam wzrokiem jej oczom ukazał się znajomy kosmita. Podeszła do niego i mężczyzny z którym rozmawiał. Pacnęła salarianina lekko w ramię.
- Witam panie Naos, przepraszam za spóźnienie. – potem odwróciła się do naukowca wyciągając drobną dłoń w jego stronę. – Vanessa Chorisso, do usług, miło mi poznać. Wspaniałe laboratorium, wiele interesujących gatunków, gratuluje.
ObrazekObrazek ||Theme: >>:<<||+|-
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

17 kwie 2013, o 14:57

Z każdą sekundą rozmowa zaczynała przybierać coraz to nowy wymiar, a początkowo luźna rozmowa wydawał się niknąć pod warstwami przypuszczeń i domysłów ludzkiego doktora. Nie zmniejszało to jednak poziomu zaciekawienia Salarianin, który słuchał Harisa niczym zahipnotyzowany wpatrując się w niego i zapamiętując każde słowo. Wyglądało to jakby jego umysł był chwilowo nastawiony na nagrywanie, aby w końcu zatrzymać taśmę i dać ja do analizy, lecz w przeciwieństwie do jego ludzkich odpowiedników porucznik przetwarzał informacje na bieżąco co skracało czas ogólnego wywiadu środowiskowego. Kiedy mężczyzna skończył Salarianin zamrugał szybko kilka razy zwilżając wielkie oczy i odchylił się do tyłu.
- Praca w układzie słonecznym musiała być dla pana bardzo wygodna. Blisko domu. Samo poczucie bliskości rodziny musiało być dla pana pewnego rodzaju komfortem - chwila przerwy, którą doktor wykorzystał, aby przybliżyć się do Naosa sprawiła, że Salarianin zadrgał. Potem nastąpiła seria pytań i wyjaśnień, na co Saiph zareagował naturalnie nastawiając niewidoczne ucho i z lekko pochylona posturą nasłuchiwał laboranta.
- Nie. Jeszcze nie miałem okazji z nią rozmawiać, ale na pewno zajmę się tą sprawą. A proszę mi powiedzieć. Co takiego wzbudza u pana największe podejrzenia? Czy może mieć to związek z tym co przywieźliście? Proszę mówić otwarcie - zapewniał go Salarianin. Porucznik był tak zaciekawiony odpowiedzią Harisa, że nie zauważył stojącą z nim Widmo, a w chwili kiedy go puknęła w ramię o mało nie wyskoczył razem z krzesłem do góry.
- Pani Mist. Mist? - powiedział przełykając dużą porcję śliny z przerażania. Zakłopotany odchylił się momentalnie opierając się o siedzisko spoglądając na swoją towarzyszkę, a przerażenie zastąpił szerokim uśmiechem.
- To już nie świat, ale galaktyka wydaje się taka mała - dodał.
- Proszę niech Pani siada - przysunął jej krzesło.
- Właśnie rozmawiam z panem doktorem o sytuacji na stacji. Pan Haris jak widać zajmuje się rzadkimi gatunkami roślin. Jest bardzo oddany swojej pracy. Ale może niech sam doktor wypowie się na ten temat. Prawda panie doktorze? Proszę kontynuować - powiedział z uśmiechem przenosząc wzrok to z Harisa to na Mist.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

18 kwie 2013, o 12:17

Konrad

Kobieta wypuściła trzymane powietrze w płucach jednym szybkim wydechem. Najwyraźniej próbowała się uspokoić, sobie tylko znanymi sposobami. Zrobiła kilka kroków w bok i oparła się plecami o ścianę, stając teraz bokiem do Konrada. – Coś więcej? – powtórzyła – no cóż. Czasami inni tutaj zachowują się jak roboty. Nic nie mówią, tylko pracują bez przerwy. Jak długo? Od jakiś dwóch miesięcy... może mniej? Przynajmniej tyle zdążyłam zauważyć. Początkowo zdawało mi się to normalne, ale z czasem stawało się coraz dziwniej. – kobieta znowu wzięła głęboki oddech, ciągle wzrok wlepiając w przeciwległą ścianę z segregatorami i innymi dokumentami stacji, to odwracając w stronę Konrada co jakiś czas – Nie wiem nic na ten temat, czy ktoś jeszcze ma taki problem z pracą – rzekła przyciszonym głosem. Przez chwile zapadła cisza w której Konrad i Mischell przyglądali się sobie. W końcu jednak sierżant Przymierza odezwał się zadając kolejne pytanie. Reakcja na to Pani doktor, była ciekawa – Ja.... yyy.... – jej mina zmieniła się diametralnie. Z zmęczenia i lekkiego przygnębiania sytuacją, przybrała wyraz zaskoczonej? – Ja nic nie wiem, na ten temat... nie brałam udziału w tym projekcie – a to ci ciekawostka. Czyżby stacja dobierała sobie pracowników do poszczególnych projektów?

Mist & Saiph

Rozmowa Saipha z dr Harrisem szła dla salarianina gładko. Widać doktorek nie ma problemów z pracą i kooperacją. Musi dobrze spełniać swoje obowiązki. – Co wzbudza moje podejrzenia? To zbyt duże słowo. To nie są podejrzenia, prędzej martwię się o nią. Widać że się dziewczyna stara, ma doświadczenie i potrzebną wiedzę, ale widać że coś jest nie tak. Może jak by Pan z nią porozmawiał, miał by większe pojęcie co jest nie tak .
Wypowiedź doktora przerwała pojawiająca się z nikąd Mist. – Witam serdecznie – mężczyzna uścisnął wyciągniętą dłoń kobiety - Dr Greg Harris, Pani jest...? Razem pracujecie? – spytał trochę zakłopotany, spoglądając to na Noas’a to na Mist. – Chyba nie dostałem informacji o Pani przybyciu. No ale dobrze. O co Pan pytał? – widać przybycie nowego rozmówcy zbiło trochę mężczyznę z tropu. – A tak, owszem prowadzimy tu badania na szeroką skalę, ale w wąskim zakresie doświadczeń, jeśli rozumiecie co mam na myśli. Obecnie pracuję nad nowymi uniwersalnymi szczepionkami. Jeśli jednak pozwolicie zachowam szczegóły jako tajne – szeroki uśmiech zagościł na jego twarzy, co wyglądało w tej sytuacji trochę komicznie.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mist
Awatar użytkownika
Posty: 404
Rejestracja: 30 kwie 2012, o 14:39
Miano: Vanessa Chorisso
Wiek: 29
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Kredyty: 34.900
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

21 kwie 2013, o 13:29

Zdziwienie salaranina wydało jej się lekko zabawne, ale usprawiedliwione. W sumie dostała wezwanie na ostatnią chwilę i była nim zaskoczona. Oczywiście zanudzając się na Cytadeli nie śmiała odmówić. No i proszę, spotkanie znajomych. Puściła Saiphowi oczko.
- Faktycznie, galaktyka jest mała. Dobrze Cię znowu widzieć. – Odpowiedziała krótko. Nie chciała aby ich znajomość wzbudziła zbyt wielkie zainteresowanie u naukowców z placówki. Chwilę później zwróciła się do biologa.
- Tak, współpracuje z panem Naosem i panem Straussem. Przepraszam za późne przybycie ale leciałam z innej części galaktyki. Wie pan, te korki. – Odpowiedziała z profesjonalnym uśmiechem nie schodzącym jej z ust, mimo lekkiego żartu. Na stwierdzenie o zachowaniu tajemnicy, jedynie uniosła lekko brew. Mogła spokojnie wykorzystać swój autorytet Widma do wyduszenia z niego tego sekretu ale chwilowo postanowiła się powstrzymać przed podobnymi działaniami. Kąciki ust drgnęły jej lekko w odpowiedzi na grymas naukowca.
- Ależ oczywiście, nie ma przecież powodów aby podejrzewać placówkę o inne działania. Panie Saiph, proszę kontynuować, jeśli ma Pan jeszcze jakieś pytania. Nie chciałabym wchodząc w połowie rozmowy powtarzać tego, co się Pan już dowiedział. Za to chętnie rozejrzę się po laboratorium. Czy mogę? – Przechyliła lekko głowę, patrząc w górę na dr. Harrisa. Z swoim marnym wzrostem była to sytuacja niezmienna w większości konwersacji, jeśli chciała utrzymać kontakt wzrokowy z rozmówcą.
ObrazekObrazek ||Theme: >>:<<||+|-
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

21 kwie 2013, o 15:13

Nie jest źle, miesiąca tutaj nie spędzę.
Pomyślał haker wypuszczając powietrze z płuc. Być może był już teraz wystawiony na działanie artefaktu, ale miał sporo czasu, nim coś poważnego zacznie się z nim dziać.
Jeżeli założyć, że widoczne zmiany pojawią się dopiero po miesiącu, to mam sporo czasu.
Kolejne odpowiedzi były coraz to bardziej ciekawe. Dobrze, że wszystko nagrywał bo inaczej mógłby mu umknąć jeden z jakiś ważnych detali. Potrzebował tego wszystkiego, całą tą wiedzę.
- Dobrze, proszę mnie więc posłuchać i zapamiętać to co powiem, bo nie powtórzę tego przy nikim z personelu tej stacji. Proszę się trzymać z daleka od artefaktu z kontenera D-52. Prawdopodobnie on lub coś innego, przełamało środki bezpieczeństwa stosowane tutaj i naraziło pracowników stacji na swoistą zmianę osobowości. - zdawał sobie sprawę z tego, co teraz robił i zamrugał wstając z fotela, oraz rozglądając się za jakimiś innymi pracownikami, którzy mogliby to podsłuchać lub kamerami, które mogłyby to nagrać - Mishell, dam ci teraz prywatny kontakt do mnie. Jeżeli zdarzy się coś dziwnego, lub - zrobił pauzę, biorąc głębszy oddech - lub coś ważnego, to powiadom mnie o tym, jak będzie tylko okazja ku temu. Rób swoje, zachowuj się normalnie i staraj się im nie podpaść. Najlepiej też ustaw jakieś kamery na swoim stanowisku pracy i bądź cały czas w ich zasięgu. To standardowe środki zapobiegawcze.
Lewą ręką chwycił się za swój prawy bok, a prawą zasłonił sobie usta, patrząc na panią doktor. Chwilkę potem ściągnął dłoń z twarzy i włączył omni-klucz. Przesłał koledze salarianinowi sygnał, który powinien aktywować jego omni-klucz i w niegroźny sposób kopnąć go prądem. Tyle powinno wystarczyć i zmusić go do spotkania. Natomiast doktor Uria otrzymała prywatny kontakt do Konrada, na jego Omni-klucz.
- Muszę się spotkać z drugim kontrolerem i porównać zebrane informacje. Ty natomiast... staraj się nikomu nie narażać. Wytrzymałaś tutaj trzy miesiące, wytrzymaj jeszcze do rozwiązania przez nas sprawy, lub ewakuacji. Dasz radę.
Co teraz powinno się zdarzyć? Nie miał zielonego pojęcia, ale powinien poinformować obecnego OZSa o tym, czego się dowiedział. Musieli ustalić nowy plan działań, a Strauss musiał powstrzymać walące serce. Miał już doświadczenie z nieznaną technologią, wpływającą na świadomość i dzięki temu potrafił nieco ustalić plan działania. Taką przynajmniej miał nadzieję.
- Dasz radę - powtórzył raz jeszcze, patrząc na kobietę i ruszył ku wyjściu z laboratorium. Na korytarzu poszukał plan stacji. Pamiętał, że żołnierz skorzystał z windy, a szpieg poszedł trochę dalej, do kolejnych sal. Idąc więc po schodach i kierując się na korytarz pierwszego poziomu stacji, blondyn postanowił nagrać coś w wolnej chwili. Takie swoiste streszczenie wydarzeń, gdyby coś mu się stało. Cała wiedza w pigułce. Uważał jednak, by nie mówić nic przy osobach postronnych.
- Coraz bardziej prawdopodobny staje się scenariusz, w którym D-52 wpływa na psychikę otaczających go osób. Widoczne zmiany w osobowości zachodzą chyba po miesiącu. Doktor Mishell Uria uniknęła skażenia, być może w wyniku nie brania udziału w badaniu artefaktu, ale... nie wiem dlaczego... - przestał nagrywać i przewinął po kolei nagranie ze stacji do początku. Trafiło go wtedy coś. Nadzorcę nie śmieszył suchar salarianina, a jego asystentka nie reagowała na komplementy Konrada. Wznowił nagrywanie - Nie wiem jednak, dlaczego inni, którzy nie powinni mieć kontaktu z urządzeniem, mają objawy blokowana emocji. Możliwy wtedy jest scenariusz, w którym doktor Uria ma jakąś odporność na zjawisko. Warto przeprowadzić testy na niej, jakimś pracowniku z widocznymi objawami, oraz na mnie. Muszę siebie kontrolować i nie skupiać się wyłącznie na zadaniu. Muszę znaleźć sobie emocjonalną kotwicę, z którą wiązałbym jakieś silne emocje.
Priorytetem więc było spotkać OZSa i powiedzieć mu, czego się dowiedział. Trzeba dopasować wszystkie elementy układanki. Jeżeli więc wszystko pójdzie dobrze, to bez przeszkód powinien dotrzeć do kolegi kosmity.
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

29 kwie 2013, o 18:08

.
Podejrzenia kierowane pod adresem doktor Uria zdziwiły Salarianina. Jednak nie miał ochoty teraz zaczynać wątku braku pracowitości ze strony Pani technik. Bardziej uwagę skupiały boje, o których Harris nie mówił zbyt dużo, a co mogło być przyczyną dziwnego zachowania, jak się wydawało biologa. Z całego zgiełku pytań zostało jeszcze jedno kluczowe pytanie, które porucznik zadał Harrisowi patrząc mu prosto w oczy.
- Proszę mi odpowiedzieć jeszcze na jedno pytanie. Czy miał Pan styczność z bojami? Jeśli tak, proszę opisać czym się pan zajmował. Jeśli się Pan zajmował, proszę mi odpowiedzieć. Jaka była w tym Pana rola? - Salarianin odchylił się do tyłu zakładając ręce na klatce piersiowej. W tym samym momencie z zamyślenia wyrwało go małe porażenie prądem. To był znak. Jednak nie miał zamiaru opuszczać pomieszczenia bez usłyszenia choćby odpowiedzi na jedno pytanie. Jeśli Harris stwierdzi, że to koniec Naos podziękuje doktorowi za rozmowę i skieruje się w stronę drzwi i dalej korytarzem w kierunku działu technicznego oznajmiając swojej kompance, że czas na nich.
- Mist. Nasza praca jest tu skończona. Ktoś na nas czeka - otworzył drzwi przepuszczając Vanesse i machając przyjaźnie doktorowi.
- Zaraz przedstawię Ci obraz całej rozmowy. A dzięki informacją od Pana Straussa miejmy nadzieje, że wszystko zacznie się układać w logiczną całość - dodał z uśmiechem.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

29 kwie 2013, o 21:00

Mist & Saiph

Ależ oczywiście – zwrócił się do kobiety doktorek – transport potrafi być uciążliwy, zwłaszcza jeśli chodzi o transport międzysystemowy. Oraz oczywiście, jeśli pani kontroler musi to proszę się rozejrzeć – szeroki uśmiech zagościł na jego twarzy. Był taki sam jej poprzednio jednak jakby odrobinę wymuszony. – A teraz jednak – zwrócił się do Saipha – Otóż czy miałem styczność z tymi bojami? Osobiście oczywiście nie, to nie moja specjalizacja, ale rozmawiałem z innymi, którzy badali te znaleziska. Jak twierdzili to może faktycznie pochodzić z bardzo dawnych czasów, moim faworytem jest jednak przynależność do rasy Turian, gdyż to im najbliżej do zbudowania tego typu urządzenia. Ale odpowiadając na Pana pytanie to nie, nie miałem bliskiego kontaktu z nimi. – Harris najwyraźniej nie zauważył jasnego sygnału na omni-kluczu salarianina, podobnie zresztą jak Pani Widmo. – Skoro muszą państwo już się zbierać cieszę się, że mogłem pomóc i życzę owocnej pracy. To ja też wrócę do swojej pracy, niestety nie mamy płatnych przerw – znowu ten szeroki uśmiech. To zaczęło być już dość komiczne sytuacyjnie.
Saiph i Mist opuścili pomieszczenie Laboratorium biologicznego i skierowali się w stronę wind na górne poziomy.

Konrad

Kobieta słuchała z uwagą, wszystkiego co Konrad miał jej do powiedzenia. Jednak z każdą chwilą jej mina przybierała wyraz coraz bardziej zdezorientowanej oraz lekko zaniepokojonej. – Ale... dlaczego? Co się dzieje? – w końcu pani Uria zdołała wydobyć z siebie jakieś słowa – nie rozumiem. Co to ma znaczyć? Czy coś mi.... nam grozi? - Widać najwyraźniej pani doktor włączył się słowotok pytań, lecz po chwili udało jej się jednak opanować go. – Dobrze – słowo chyba nie lekko przeszło jej przez gardło – zrobię jak Pan mów, choć dalej nie rozumiem jak? Ale dobrze. Zrobię jak mówisz. – po tych słowach kobieta odprowadziła sierżanta do swojego stanowiska pracy i wróciła do poprzedniego zajęcia.
Konrad zmierzał w stronę drzwi wyjściowych. Nagle spostrzegł jednak coś co od razu rzuciło mu się w oczy. Kilka metrów od niego, po prawej stronie znajdowało się coś co raczej tu nie pasowało. Miało to kształt nierozwiniętego kwiatu róży. Miało metaliczny czarny kolor, jakieś 1,5 m wysokości i raczej nie pasowało do tego otoczenia bieli i lekkiej jasnej szarości stopów metali. Czyżby to był jeden z tych nadajników? Wcześniej Konrad tego nie dostrzegł, gdyż znajdował się przy ścianie na której było wyjście, dodatkowo w kącie pomieszczenia.
Konrad gdy opuścił laboratorium skierował się do klatki schodowej. Gdy znalazł się już na pierwszym piętrze stacji, dostrzegł stojącego nieopodal towarzysza z OZS. Nie był on sam. Obok niego stał ktoś kogo znowu Konrad się nie spodziewał. Co tu robi Vanessa? pierwsze co mu przyszło na myśl.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

30 kwie 2013, o 11:15

Wszystkie pomysły, jakie zjawiły się w głowie Konrada, były po kolei sprawdzane pod kątem tego, co wnosiły do sprawy. Tak łatwiej było mu oddzielić tropiki, drinki i kobiety w bikini, od wszystkiego co mogło się przydać w rozwiązaniu zagadki. Kiedy pokonał schody i znalazł się na piętrze, dostrzegł natychmiast obcego kontrolera i zrobił w jego stronę kilka kroków. Potem jednak zdarzyło się coś jeszcze, bowiem dostrzegł stojącą obok Vanessę.
Momentalnie zrobił wielkie oczy z przerażenia i wywalił się na podłogę tak, jakby zderzył się z jakąś niewidzialną przeszkodą i wywinął orła. Zaczął oddychać nieregularnie i szybko cofnął się na łokciach w stronę ściany za jego plecami, zaciskając powieki.
Chryste Panie, przecież powinienem mieć jeszcze miesiąc. Jestem tutaj dopiero od paru godzin, to nie powinno mieć na mnie żadnego wpływu.
Znowu się czuł tak samo, jak na Ferr. Przed zamkniętymi oczami zaczęły mu tańczyć obrazy iluzji, kiedy widział Ness, podczas całej misji. Tyle tylko, że wspominanie przeszłości, a doświadczanie jej w czasie rzeczywistym, to zupełnie co innego. Zasłonił sobie twarz rękoma, a kiedy nie mógł dosięgnąć oczu z powodu wizjera, to zdjął go i w panice odrzucił gdzieś w bok.
- Naos, artefakt na mnie działa. Mam omamy wzrokowe i widzę ludzi, których tu nie ma. - powiedział, podkurczając nogi do klatki piersiowej. Wcale nie mówił tego spokojnym głosem, ale przynajmniej teraz miał tyle odwagi, by przyznać się, że ma zwidy.
- Powinienem mieć jeszcze miesiąc, nim to na mnie zadziała. - dodał z wyrzutem, nie wiedząc co ma zrobić. Ile jeszcze utrzyma zdrowe zmysły? Kiedy zatraci swoją osobowość? Kiedy praca stanie się dla niego najważniejsza? - Nie wiem co robić, nie rozgryzłem tego do końca.
Sierżant był spanikowany i chyba nie trzeba było opisywać jak bardzo. Zdawało mu się bowiem, że po raz kolejny obca technologia miesza mu w głowie. Brak zaufania do innych, to jedna sprawa, ale brak zaufania dla siebie i własnego umysłu, to zupełnie inna bajka.
Technik nie chciał po raz kolejny przeżywać iluzje, które wyłącznie wywoływały strach i towarzyszący niemu ból.
- Nie wiem co zrobić. - powtórzył, ale tym razem wręcz szeptem. Poprzednim razem mu się upiekło i nie trafił do szpitala psychiatrycznego, ale teraz się nie wywinie. Zamknięty w ciasnej celi o białych ścianach, będzie się zastanawiać, co jest prawdziwe, a co nie.
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Mist
Awatar użytkownika
Posty: 404
Rejestracja: 30 kwie 2012, o 14:39
Miano: Vanessa Chorisso
Wiek: 29
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Kredyty: 34.900
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

30 kwie 2013, o 14:54

Vanessa miała ochotę jeszcze pochodzić po laboratorium, jednak najwyraźniej Saiphowi się gdzieś spieszyło. Czyżby sygnał od Straussa? Uśmiechnęła się w duchu sama do siebie, bardzo ciekawa tego spotkania po miesiącach rozłąki. Po pożegnaniu się z naukowcem, pozwoliła wyprowadzić się Saiphowi na zewnątrz. Kiedy po drodze streścił jej całą rozmowę, wydawała się mocno zaintrygowana. I zaniepokojona.
- nie wydaje Ci się dziwne, że ten facet ciągle się szczerzył? Tak jakby za sztucznymi uśmieszkami próbował ukryć zdenerwowanie. Powinniśmy jak najszybciej obejrzeć te artefakty. Oho, nadchodzi nasz trzeci towa.... – jej słowa przerwała nagła i niespodziewana reakcja Konrada. Nie no, była na niego poirytowana ale taka reakcja była mocno przegięta. Przecież nie zabije go za brak odwiedzin w szpitalu i na to dodatek w środku misji. Wysłuchała w miarę spokoju jego ataku histerii, po czym odetchnęła ciężko. No tak, jej towarzysz nie miał zbyt dobrych doświadczeń z technologią wpływającą na umysł, ale nie podejrzewała, że są to aż tak złe wspomnienia. Robiąc kilka kroków w jego stronę, uklękła tuż przed Konradem i uderzyła go lekko z otwartej dłoni w twarz. Aby miał pewność, ze bodźce fizyczne są prawdziwe.
- Strauss, ty kretynie, jestem prawdziwa. Przymierze poprosiło mnie o pomoc, tylko przyleciałam nieco z opóźnieniem. Saiph, uspokój go, że też mnie widzisz. – Mruknęła na chwilę, zwracając się w stronę salarianina, by zaraz zwrócić poirytowane spojrzenie na Straussa. –Starszy sierżancie, proszę wziąć się w garść.
No nie mogła powiedzieć, że spodziewała się innego przebiegu spotkania. Ale może tak było lepiej? Przynajmniej będzie w stanie skupić się na toku działania a nie osobie Straussa per se.
ObrazekObrazek ||Theme: >>:<<||+|-
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

5 maja 2013, o 11:07

.
Podczas, kiedy dwójka udawała się na spotkanie ze Straussem, Naos streszczał Mist dotychczasowe śledztwo najdokładniej jak potrafił. Być może jej spojrzenie na sprawę rozwikła niektóre problemy, których Konrad i Saiph nie zdołali dostrzec na samym początku. Nie trwało to jednak długo, kiedy Salarianin zszedł z tematu stacji na Nolani, które mieli wcześniej okazje zwiedzać. Chciał dowiedzieć się od Vanessy jak czuje się Iris i jak radzi sobie po tej misji. Można powiedzieć, że pytał się o to nie ze względu na konsekwencje polityczne, ale troski. Dobrze wiedział, że misja nie należała do najłatwiejszych i będzie się ciągnęła za nimi jeszcze przez długi czas. Z tych i podobnych tematów skutecznie wyrwał ich zmierzający w stronę dwójki, Strauss. Jednak, kiedy ich zobaczył jego twarz zbladła i zamarł bezruchu. Porucznik pomyślał, że zaraz zemdleje, kiedy ten majacząc skulił się pod ścianę opowiadając niestworzone rzeczy. Saiph domyślił się, że chodzi o towarzyszącą mu Mist. Najwidoczniej ta dwójka się znała, a spotkanie było na tyle zbiegiem okoliczności, że mężczyzna uznał to za omamy. Porucznik podszedł do niego z uśmiechem na twarzy, aby potem zaśmiać się krótko na głos.
- Strauss. Uspokój się. Mist jest tu z nami. To żadne omamy. Przybyła nam pomóc - mówił klęcząc przed Konradem.
- Wstawaj i chodźmy do kwater - podniósł się i podał długa rękę Straussowi, aby pomóc mu wstać.
- Jest poszlaka, że boje mogą mieć wpływ funkcjonowanie ośrodka nerwowego. Stąd pewnie to przypuszczenie - dodał w stronę Mist, kiedy próbował pomóc swojemu kompanowi wstać na równe nogi.
- Ruszajmy
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12245
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Mgławica Końskiego Łba->Fortuna->Orbita Therumlona->Forg

5 maja 2013, o 16:04

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”