Konrad
Kobieta przyglądała się Konradowi przez chwilę, przez swoje gustowne i eleganckie okulary. –
Tak oczywiście – wskazała ręką na oddzieloną przestrzeń w laboratorium niewielka ścianką. Znajdowało się tu mnóstwo poukładanych dysków, całe szafy dysków z danymi. W sumie nie było w tym nic dziwnego. Ilość danych zbieranych przez zespół naukowców musiała być duża, i raczej ciężko by było spisywać ich dzienne choćby osiągnięcia na papier. W pomieszczeniu był też stół i kilka krzeseł, na chwile obecną nikogo w nim nie było. Wsłuchiwała się uważnie w każde słowo, które miał jej do powiedzenia. –
Dobrze. Rozumiem – przytaknęła –
otóż, ja? Wcześniej pracowałam na paru innych stacjach badawczych Przymierza. Na Gorgy i na Kolorado, najwięcej czasu w sumie. Wie pan jestem dość młodym naukowcem. Na wszystkich tych stacjach pracowałam jako inżynier, lub naukowiec do spraw technicznych. Jeśli chodzi o moją rodzinę to owszem utrzymuję kontakt z rodziną, choć obowiązki na tej stacji nie pozwalają mi na to zbyt często. Rzadko też dostajemy przepustki, zresztą jestem tu dopiero chyba 3 miesiące. Za wcześnie na jakiś urlop chyba – usta pani doktor ugięły się w kształt niewielkiego uśmiechu, lecz następne pytania zmyły go z twarzy dość szybko –
Jak już mówiłam, chwilowo praca nie pozwala mi na jakieś szczególne plany na przyszłość. Nie mam też za bardzo czasu, aby myśleć o tym co chcę robić w przyszłości – twarz pani doktor zaczęła przybierać wyraz ciut zirytowanej, dodatkowo skrzyżowała ręce na piersi –
mogę spytać czemu mają służyć te pytania? – zupełnie zignorowała pozostałe wywody Konrada i zadała własne pytanie. Coś się chyba nie spodobało a może trafił w jakiś czuły punkt?
Saiph
Mężczyzna odwrócił się gdy Sauph zaczął lekko kaszleć w celu zwrócenia na siebie uwagi. -
Greg Harris, a tak cos słyszałem. Pan jest jednym z tych kontrolerów co mają, sprawdzić jak na idzie praca, mam rację? – Greg był dość wysokim mężczyzną o ciemnych włosach i dość kościstych rysach twarzy. W sumie jak by miał jeszcze wysunięte oczy jak Saiph mógł by uchodzić za salarjanina. –
Owszem mamy tu całkiem sporo okazów flory z różnych zakątków galaktyki, cześć z nich sami wyhodowaliśmy w warunkach czysto laboratoryjnych. Nasze projekty wymagają nieraz takich zadań. Ogólnie zajmujemy się tu różnymi sprawami i projektami, badamy i szukamy nowych szczepionek lub substancji. Tutaj akurat pobieżnie tylko przyglądamy się możliwościom dalszych badań. – doktor oparł się o swój stół, na którym pracował jeszcze przed chwilą. –
Dlaczego zostałem biologiem? W sumie zbieg różnych dziwnych okoliczności, choć można podsumować tak, że biologia i chemia poszły mi najlepiej na egzaminach końcowych – dr Harris uśmiechnął się lekko. Rozejrzał się po woli po laboratorium, jak by chciał ocenić postępy prac innych naukowców przy stołach. –
Czy jestem dobry w tym? Nie wiem. Nie mnie to oceniać ostatecznie. Wykonuje tylko swoją pracę. A mogę teraz zadać pytanie jak przebiega kontrola? Wszystko w porządku?
Mist
Po otrzymaniu wiadomości Vanessa udała się do portu kosmicznego. Dośc nagłe wezwanie mogło trochę zbić ja z tropu. Właściwie nie było to swojego rodzaju wezwanie, lecz prośba o pomoc. Dowództwo chciało, żeby Chorisso sprawdziła coś dla śledczych z Przymierza. W końcu dalej jest człowiekiem. To że pracuje dla rady Cytadeli wcale nie znaczy, że nie mogła zająć się sprawami Przymierza Układów. Jak by nie patrzeć, robota to robota.
Według informacji miała udać się na stację Forgys w układzie Fortuna w Mgławicy Końskiego Łba. Kawał drogi jak by nie patrzeć.
Parę godzin później Mist już siedziała na promie Przymierza. Całe przygotowania zajęły dość szybko. Podstawiony Kodiak czekał na umówionym miejscu. W środku prócz pilota czekał na kobietę tylko postawny żołnierz. Czarnoskóry mężczyzna z grubym wąsikiem pod nosem. Przez kilka pierwszych minut żołnierz siedział cicho. Dopiero jak prom opuścił dok Cytadeli zaczął mówić. -
Chorąży John Mac’Wood do usług. Dobra to ja mam Pani przekazać wszystko co wiemy jak do tej pory. Tak więc jak Pani prawdopodobnie pisali wcześniej stacja Forgys, ostatnio zdaję dziwne, chaotyczne raporty. Wysyłaliśmy kogo się dało by sprawdzili przyczynę tego, braliśmy pod uwagę wszystko, nawet poziom radiacji pobliskiej gwiazdy czy ma wpływ na załogę czy też nawet jakieś kosmiczne wirusy. Wszystko dało wyniki negatywne, a stan stacji pogarszał się z każdym dniem. Nasi jajogłowi doszli jednak do jednego faktu. Wszystko zaczęło się 3 miesiące temu. Wtedy wydali ostatnie prawidłowe raporty. Wtedy na stacji wydarzyło się bardzo niewiele. Przybył tylko jeden statek zaopatrzeniowy. Przywiózł żywność, leki, środki niezbędne do życia. Frachtowiec FG – 52 przywiózł też parę ciekawostek. Najlepsza jest że przywiózł kontener D-52 w którym były wydobyte nie dawno dziwne urządzenia, dostarczono je tutaj gdyż, wydało się to najlepszym rozwiązaniem. Według opisu wyglądały jak boje komunikacyjne sprzed 200 lat. Możliwe że asari albo turian. Dodatkowo na stację przybyło dwóch nowych załogantów. Dr Mishell Uria nowy naukowiec skierowany do prac w dziale technicznym, oraz Dr Greg Harris również przybył na frachtowcu FG – 52 skierowany do pracy w dziale biologicznym. To są na razie wszystkie informacje jakie udało nam się zebrać. Kilka godzin temu wysłaliśmy tam dwójkę innych. Sierżanta Konrada Straussa oraz Naos Saipha z OZS. Pewnie już się zaaklimatyzowali na miejscu, dlatego proszę ich znaleźć i dopytać się co udało im się dowiedzieć przez ten czas. Jakieś pytania?
Po jakimś czasie prom Mist zadokował ponownie w doku nr 2 na stacji Forgys. Przed jeszcze otworzeniem drzwi Kodiaka, chorąży dodał. –
Tłumaczyłem to tamtym. W pobliżu stacji jest fregata Przymierza, która zajmuje się sprawa zaginionych marines w regionie, ale mają wam udzielać wsparcia w razie kłopotów. Nie wiem co się tam może stać, dlatego przygotowujemy się na różne sytuacje. Komunikacja na fregacie ma nasłuchiwać waszych komunikatów, łatwo znajdziecie naszą częstotliwość. W razie kłopotów podacie nam hasło, żebyśmy wiedzieli, że potrzebujecie pomocy. Seawolf oznacza, że musicie ulotnić się po cichu nie wzbudzając podejrzeń, natomiast Firefox oznacza natychmiastową ewakuację w sytuacji krytycznej. No to chyba tyle. Powodzenia.
Drzwi promu otworzyły się z sykiem wyrównywania ciśnienia. Mist stanęła w sporym, pustym doku. Przed sobą miała drzwi oraz jednego z ochroniarzy chyba. Tak jej się przynajmniej zdawało.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąUwaga, uwaga :P dołączył nowy gracz! Mist mapy stacji masz w którymś poście na początku, jak masz jakieś pytania do oficera w promie to pisz a odpowiedź dostaniesz w następnym odpisie. Wybacz za speedrun ale chciałem szybko włączyć cię do zabawy :P