Krąg Prezydium tętnił życiem. Po tym jak Vex opuścił pokład Elpis, udał się bezpośrednio do gabinetu, w którym przyjmował go poprzednio Radny Quentius, nie zatrzymując się nigdzie po drodze. Przeszło mu przez głowę, żeby poinformować turianina o swojej wizycie, ale była to myśl równie krótka, co szybko odrzucona. Zamierzał wykorzystać każdą przewagą jaką mógł - wiedząc że i tak nie ma ich zbyt wiele - a zaskoczenie było jedną z nich. Nawet jeżeli miało się okazać, że polityk akurat nie urzęduje w swoim biurze, był to krok warty podjęcia.
Mijał elegancko ubranych ludzi, różnorasowych dygnitarzy, personel SOC patrolujący okręg... Prezydium żyło po swojemu, jak zwykle niewrażliwe na to co się działo poza stacją. Jak to kiedyś ujęła Vasir? To właśnie dla spokoju zwykłych ludzi walczyli tacy jak oni i to właśnie na spokój patrzył.
Bramki ochrony zatrzymały go na chwilę, podczas której poddał się szybkiej kontroli. Nadajnik od razu pojawił się na odczytach skanu turianina pilnującego wejścia do Ambasady, ale nazwisko Radnego puściło Vyio dalej, prosto do jednego z przeszklonych gabinetów, w którym rezydował mężczyzna. Miał szczęście - ten nadal był na miejscu. Porucznik przepuścił w przejściu wychodzącego turianina, otwarcie odwzajemniając jego spojrzenie, po czym wszedł do biura i pozwolił drzwiom zasunąć się za swoimi plecami.
- Sir - przywitał się krótko, zaplatając dłonie za plecami i zawieszając wzrok na Radnym. Nie odezwał się od razu, pozwalając mężczyźnie mówić i przyglądając się mu w milczeniu, w ciszy odwzajemniając jego własne obserwacje. Radny wyglądał na zaskoczonego, ale nie przesadnie. Wiedział jednak, że nie mógł spodziewać się niczego więcej. Quentius był politykiem, tak jak on był żołnierzem - i tak jak jego bronią był karabin, tak słowa były orężem starego turianina.
- Mam nadzieję, że sytuacja w Hierarchii nie zaogniła się podczas mojej nieobecności.
Opuścił posterunek przy drzwiach i podszedł do biurka mężczyzny, zatrzymując się przed nim i patrząc na niego z góry.
- To po co mnie pan wysłał - odpowiedział na jego pytanie, przekrzywiając nieznacznie głowę. - Sir, może mi pan powiedzieć jak się nazywał ten dzielny turiański żołnierz, który oddał życie dla tej sprawy?