Dalia Cmoknęła.
- Uwierz mi, że na co a na co, ale na problemy z wzrokiem nie narzekam do dobrych... szesnastu lat.
W chwili obecnej nawet nie czuła, że kiedyś poddała się modyfikacjom genetycznym. Dla niej był to normalny wzrok, przyzwyczaiła się do tych wszystkich nadludzkich możliwości i po prostu traktowało je jakby tak było od zawsze. Nie wyszło mu odwracanie kota ogonem, choć na moment jej uwaga przeniosła się na znane jej nazwy firm, które najwyraźniej korespondowały z Frostem. Spojrzała raz jeszcze na spis, na Daniela, ponownie na spis i westchnęła ciężko.
- Daniel. Przyznaj się. Ile z nich zapłaciłoby za Twoją głowę?
Oczekiwała odpowiedzi pomimo tego, że skradł jej całusa a właściwie to ona chętnie go nawet oddała. Zakryła jedną dłoń mężczyzny własną.
- Nie dzisiaj, proszę. O ile jeszcze się tutaj mieści, sprawdzimy jutro bądź za dwa dni adres. Na dziś dość wrażeń, nie sądzisz?
I tak subtelnie przypomniała mu o szwach na jego brzuchu, które lepiej nie rozdzierać w efekcie kolejnej walki, która się niewątpliwie nawiąże jeśli Frost zdecyduje się odwiedzić kontakt Cerberusa z Kanady.