Przeglądanie otrzymanych wiadomości dawno nie wzbudziło w niej takiego zaskoczenia. Jak do tej pory poszukiwanie pracy było zwykłym pasmem porażek, których znoszenie przychodziło jej znacznie trudniej. Kiedy więc wreszcie to ktoś postanowił wykonać pierwszy krok, jej humor wyraźnie się poprawił. Nie słyszała wiele o Jormangund Technology, ale w dzisiejszych czasach, znalezienie informacji o jakiejkolwiek firmie nie stanowiło problemu. Niestety pierwsze, jak najbardziej pozytywne wrażenie szybko przykryły mniej zachęcające myśli.
Z tego co widziała we wstępnie przesłanym do niej formularzu. Palmirze zaoferowano pozycję laboranta w grupie zajmującej się badaniami dotyczącymi biotyki. Choć samej trudno było jej to przyznać, nie dysponowała na tyle dużym doświadczeniem i osiągnięciami, by jakakolwiek firma miała poświęcać swój czas na rekrutowanie jej osoby. W pierwszej chwili pomyślała więc o tym, że rodzice mogli maczać w tym palce. Była to jednak wystarczająco nieprzyjemna perspektywa, by postarać się o posłanie jej w niepamięć. Nieważne jakim cudem oferta Jormangund Technology trafiła właśnie do niej, liczył się fakt, że dawno nie widziała lepszej i miała zamiar z niej skorzystać.
***
Okręg Shalta nie bez powodu uznawany był za przemysłowe serce Cytadeli. Niemal rajskie połacie zieleni i architektoniczne cuda, ustępowały tu miejsca placówkom badawczym, ośrodkom produkcyjnym oraz licznym sklepom.
Siedziba firmy, do której została skierowana Palmira doskonale wpisywała się w ten krajobraz. Kompleks przypominał trzy gigantyczne sześciany. Z tego co asari mogła zobaczyć na planie, podzielono między nimi funkcje produkcyjne, naukowe i administracyjne. To właśnie do tego ostatniego Nache postanowiła udać się w pierwszej kolejności. Ledwie udało jej się dostać do lady, za którą znajdowała się recepcjonistka i przedstawić się, a została zaczepiona przez jakąś kobietę.
-
Doktorze - rudowłosa dziewczyna o aparycji przywodzącej na myśl bardziej praktykantkę, niż pełnoprawną pracowniczkę Jarmangund Technology, uraczyła ją szerokim uśmiechem, po czym kontynuowała. -
Nazywam się Heidi, nazwisko Torv i dziś moim zadaniem jest udzielenie odpowiedzi na wszyyyyyyystkie ewentualne pytania oraz towarzyszenie Pani w wycieczce po naszej siedzibie.
Dziewczynie bez wątpienia nie brakowało entuzjazmu, co nie było zbyt szokujące, zważywszy na jej młody wiek. Stanowiło też miłą odskocznię od nudnego naukowego bełkotu, którym uraczyło by ją większość pracowników tego typu placówek.