Ojczysta planeta krogan, na którą niegdyś jej mieszkańcy sprowadzili atomową zagładę, może "pochwalić się" ekstremalnymi wahaniami temperatur i śmiercionośnymi drapieżnikami. Przez genofagium populacja krogan jest dość niska.
LOKALIZACJA: [Strefa DMZ Krogan > Aralakh]

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12236
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Samotna Wieża

19 kwie 2013, o 16:15

Obrazek Wieża obserwacyjna z dawnego Imperium Krogańskiego, jest bez wątpienia jedną z nielicznych zabytków stojących na granicy ruin miasta, nieopodal bezkresnych pustyni Tuchanki. W zamierzchłych czasach, mimo iż wieża ta pełniła tą samą funkcje co kilkaset lat temu, dalej nieliczni kroganie z niej korzystają. Obecnie służy ona jako obóz w wypatrywaniu wrogów klanu jak i kierunków ruchu miażdzypaszcz przez jałowe piaski. Nic więc dziwnego, że miejsce to przechodzi od ręki do ręki między walczącymi ze sobą kroganami.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12236
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Samotna Wieża

dzisiaj, o 16:47

Obrazek
“Time has slipped away.
Your life is stolen.
You tarried with trifles.
Victim of your folly.”
Mistrz Gry: Iris
Gracze: Anthony Whittaker, Skax, Krogul MacBeth, Kiru Heidr Varah!

Wyświetl wiadomość pozafabularną


Wylądowali pośrodku niczego.
Niegrzesząca rozmiarami korweta miękko osiadła pośrodku piaszczystego pustkowia, rozdmuchując pył oraz kurz. Transport zjawił się w dokach Omegi o umówionej porze. Z informacji otrzymanych od zleceniodawcy wiedzieli jaki statek szukać. Pięcioosobwa załoga zadbała o komfortową, ale przede wszystkim szybką podróż. Pomiędzy skokami przez kolejne przekaźniki masy, mieli czas na towarzyskie pogawędki, odpoczynek w prywatnej kwaterze, zabijanie upływających godzin w grach video w mesie, czy porządkowanie własnego sprzętu.
Jeżeli pragnęli samotności - nikt im nie przeszkadzał. Głos WI statku zburzył spokój dopiero po wejściu na orbitę Tuchanki, informując każdego o przygotowaniu do lądowania oraz konieczności stawienia się w przed śluzą. Jeżeli zagadywali załogę, szybko można było dojść do wniosków, iż ci udzielić informacji mogli wyłącznie na temat planety, gdybać, jakie zagrożenie czeka na nich na Tuchance, opowiedzieć o miażdżypaszczach.
Zleceniodawca dostarczył każdemu zapas pochłaniaczy ciepła, medi i omni-żele, a także maskującą siatkę na pancerz w kolorze pustyni. Z daleka, dla lunet oraz celowników, mieli zlać się z krajobrazem. Oszczędna w zbędne słowa, konkretna wiadomość zawiera opis artefaktu. Dokładny skan, ryciny, cechy charakterystyczne jak uszczerbienie na prawym boku, aby przypadkiem dysk nie został pomylony z żadnym innym. Naniesione na mapę Tuchanki koordynaty wskazywały, w których ruinach natknięto się na niego po raz ostatni. Personalia krogaina, do którego należał ten meldunek, były im nieznane.
Nikt z załogi nie towarzyszył im, kiedy stanęli przed włazem. Po zamknięciu się jednych drzwi za nimi i ich sprzętem, rozpoczął się proces dekontaminacji. Lasery, prześlizgiwały się po sylwetkach minimetr po minimetrze, wydłużając w czasie moment wyjścia. Kiedy śluza - w końcu! - rozszczelniła się, otwierając przed nimi, do środka, a także na rampę, wpadły ostre promienie słońca oślepiając przyzwyczajone do mniejszego natężenia światła oczy. Wyszli na duszny, pustynny świat. Odczuwalna temperatura nie zachęcała do zdejmowania hełmu, podobnie jak dopiero co opadające tumany kurzu. Jak przez mgłę, widzieli piaszczystą okolice miejscami wznosząca się, aby kilometry dalej opadać. W zasięgu wzroku nie było żadnej budowy, najmniejszej cywilizacji. Koordynaty doprowadziły ich do serca ziem niczyich, terenów spornych pomiędzy klanami. Piach skrzypiał pod ich butami, a pancerze monitorowały chłodzenie, zalecając szybkie znalezienie cienia i nie wystawianie ich systemów operacyjnych na ciężką próbę.
Krogul pierwszy wypatrzył nadjeżdżający pojazd naziemny. Sunął on po piaszczystych stokach, nie zapadając się w ruchomej ziemi. Zatrzymał się w sąsiedztwie wciąż dokującego na ziemi statku, z wnętrza Mako oraz spomiędzy podmuchów kurza, wyłoniła się smukła, ludzka kobieta w pancerzu zlewającym zię z ziemią. Za nią, na zewnątrz wylazł mniej zgrabnie kroganin. Miał w ręku strzelbę, a trupia czaszka na jego ramieniu wydawała się przekrzywiać tak, jakby chciała zerknąć na nich z zainteresowaniem.
- Jesteśmy w komplecie. Doskonale - odezwała się kobieta, a w jej głosie wybrzmiała wesoła nuta. Podeszła do grupy bez większego skrępowania, kroganin trzymał się z tyłu. W przeciwieństwie do niej, mierzył każdego nieufnie.
- Jestem Norah, będę Waszą przewodniczką. Z ramienia korporacji, na mocy porozumienia z Radą Cytadeli, od kilku lat prowadzę na terenach Tuchanki pracę archeologiczne. O szczegółach opowiem Wam po drodze, cholernie dzisiaj praży, lepiej wejdźmy do środka - zapraszającym gestem wskazała na otwarte drzwi do Mako. Pojazd wydawał się być przystosowany do przewożenia większej grupy. Fotele znajdowały się po obu stronach, w pancernej ścianie widać było stare ślady po pociskach.
- Radzę zapiąć pasy, będzie trzęsło - rzuciła do nich Norach, zamykając za ostatnim drzwi. Kroganin zajął miejsce pilota, uruchamiając systemy. Norach, wcisnęła się obok Kiru, dopiero teraz zdejmując hełm i pokazując swoje krórtko przystrzyżone włosy, a także sieć drobnych, perlistych blizn na twarzy.


@Anthony Whittaker @Skax @Krogul MacBeth @Anthony Whittaker
Wyświetl uwagę Mistrza Gry

Wróć do „Tuchanka”