Zaiste dziewczyna nie sprawiała więcej problemów, chociaż zmuszenie jej do włożenia innych jak jej własne ubrań było trudne. Wygrała jednak perspektywa podróży i być może nowego życia.
W Akademii też poszło gładko aż do samego spotkania z doktorkiem. Viri wyglądała na speszoną i przestraszoną, z tego co mówił turianin, wynikało, że ten doktorek własnie wysłał go za tą turiańską biotyczką, którą pomylili z nią... ciekawe jak ten na to zareaguje, ciekawe czy uwierzy. Bała się po prostu, że sprawy mogą przybrać zły obrót i pożałuje że dała się zabrać z Ziemi. Tak jak kazał jej nowy "opiekun" siedziała cicho i trzymała się za jego plecami rzucając nerwowe spojrzenia to na doktorka, to na najemnika, to też po pomieszczeniu, w którym stali.
doktor siedział za swoim biurkiem jak zwykle coś przeglądając. Odłożył jednak wszystko i patrzył w skupieniu na wchodzącego najemnika, dopiero, kiedy zobaczył, za nim dziewczynę wstał szybko, ale nie wyszedł zza biurka, jakby się czegoś obawiał, albo po prostu chciał pozwolić Rigowi wszystko wyjaśnić. Na pierwsze zdania uniósł brwi i spojrzał na chowającą się za plecami rozmówcy dziewczynę. -
Tarra, podejdź do mnie dziecko. - Zignorował kolejne słowa najemnika i przemówił do dziewczyny. -
Wal się, mam na imię Viri. - Wyrzuciła za siebie nim zdążyła ugryźć się w język. Doktorek wyprostował się i wyszedł zza biurka, a dziewczyna nieco struchlała.
Gdy przemówienie się skończyło, turianin podszedł do jednej z półek i z szuflady wyjął małe urządonko. -
Pozwolicie więc, że najpierw sprawdzę, czy to faktycznie nie Tarra, jeśli tak... Viri nie masz się czego obawiać. - Wyglądało to na jakiś czytnik czy coś. -
Jestem Viri. - Warknęła dziewczyna i wyciągnęła rękę do doktora, który podszedł z urządzeniem. Bez słowa przycisną czubek urządzenia do ramienia dziewczynki, coś cicho pyknęło, a po chwili lekarz wyprostował się odczytując wyniki, które otrzymał. Cofnął się do biurka. -
Mówisz, że w Amsterdamie nie ma innych turiańskich dzieci? To nie jest Tarra. - Powiedział po przeciągających się chwilach ciszy, mówił to jakby sam we własne słowa nie wierzył, jakby nawet czytnik go okłamywał. -
Może to o nią chodziło... niech to... - mruknął pod nosem urywane słowa, jakby starał się analizować to co zaszło. Widać, informator dał ciała i pomylił dzieciaki, zobaczył młoda turiankę na Ziemi i wszczął alarm to Tarra!
-
Opuście mój gabinet, mam dużó pracy. - Powiedział nagle, rzeczywym tonem wracając za biurko. Jakby nigdy nic, jakby skończyli rozmowę w normalnym toku, jakby wcale nie zignorował pytań i ich po chamsku nie wypraszał. -
Acha... Tego nie było w umowie, ale otrzymuje Pan, połowę obiecanego wynagrodzenia i zwrot kosztów. Pan chociaż coś zrobił.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąTutaj kończymy. Doktor nie ma nic więcej do powiedzenia, sprawdził, że to nie szukana dziewczyna, więc ma ją i Ciebie w czterech literach. Jak chciałeś masz Viri pod opieką, przypomnij mi później, podeślę Ci na PW jej małą KP.
Nagrody:
- 2pkt umiejętności
- 4 do idealisty - mimo początkowego starcia, zaopiekowałeś się dziewczyną i wziąłeś jej stronę.
- 4 tysiące kredytów + zwrot kosztów
- celownik optyczny lvl 2 do pistoletów maszynowych
Dziękuję za grę, ja bawiłam się przednio. Mogę Ci powiedzieć, że mimo wszystko zrealizowaliśmy cały plan, choć bardzo dużo zależało od Ciebie. Przepraszam za przestoje.
Miłego.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąKasa rozliczona - Stark