Baza danych to dział, do którego wklejamy nasze karty postaci z tym, że w tym przypadku jesteśmy w stanie je dowolnie zmieniać, aktualizować i dopisywać w historii z biegiem czasu nowe wydarzenia.

Aleksander Kirow
Awatar użytkownika
Posty: 26
Rejestracja: 8 cze 2013, o 20:03
Miano: Aleksander Władimirowicz Kirow
Wiek: 31
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Status: Ex-Przymierze, Poszukiwany przez Hegemonie i Asari.
Kredyty: 4.985
Lokalizacja: Łódź

Aleksander Władimirowicz Kirow

10 cze 2013, o 14:42


Miano: Aleksander Władimirowicz Kirow
Wiek: 15.07.2155r. 31 lat
Rasa: Człowiek
Płeć: Mężczyzna
Specjalizacja: Żołnierz
Przynależność: Społeczność galaktyczna
Zawód: Najemnik

Aparycja: Aleksander nie wyróżnia się wzrostem, idealne metr osiemdziesiąt pozwala wtopić mu się w dowolny tłum. Jest wyjątkowo dobrze zbudowany i umięśniony, jak przystoi komandosowi dawnej Federacji Rosyjskiej. Każdy od razu zauważa zimne, szare oczy, cierpliwie przeczesujące okolice. Twarz, jak przyznaje większość osób, ma nader zwyczajną. Nordyckie rysy i orli nos wielce kontrastują z powierzchownością Rosjanina. Do fryzury nigdy nie przykładał większej uwagi, krótkie, jasno brązowe włosy zdają się same układać w praktyczną fryzurę. Jedynym znakiem szczególnym jest potężna blizna wiodąca od skroni aż po policzek. Nawet jeżeli sporo przedstawicielek płci przeciwnej mogłoby uznać Rosjanina za postać nader przystojną to od dawien dawna Kirow żadnej ukochanej nie miał. Wszystkich odstrasza aura otaczająca Aleksandra, od mężczyzny bije nieopisany wręcz chłód. Nie ma co ukrywać, Aleksander to rasowa maszyna do zabijania, widać to w sposobie poruszania się i w wojskowym sposobie mówienia. Głos ma szorstki z wyraźnym rosyjskim akcentem. Oporządzenie bojowe żołnierza składa się z hełmu z hermetyczną przyłbicą, kamizelki taktycznej, lekkiej kurtki mundurowej oraz plecaka, torby i paru ładownic. Przy pasie, niezależnie czy w cywilu, czy na misji, ma pochwę z kompozytowym bagnetem. Pancerz, mimo mniejszej ochrony niż ciężkie zbroje Przymierza, idealnie przystosowywuje się do każdej sytuacji.
Aleksander nienawidzi wszystkiego co wyprodukowane przez kosmitów. Ma słabość do tradycyjnych alkoholi. Na co dzień nosi obecnie oldschoolowe ciuchy – tradycyjne garnitury, bojówki, koszulki z dwudziestowiecznymi kapelami. Na nogach, niezależnie od pogody, nosi podkute desanty. W ogólnym rozrachunku, Kirow wygląda jakby żywcem wyciągnięto go z podręczników do historii Ziemi. Na ulicy zawsze pozostaje niemal niezauważony, ludzie po prostu nie mają czasu zwracać uwagi na kolejnego anonimowego przechodnia.

Kirow to rasowy żołnierz, opanowany i skrupulatny. Zawsze trzyma ten sam marsowy grymas, emocji nie okazuje prawie nigdy. Jeżeli się uśmiecha, to najwyraźniej znalazł twój słaby punkt, bądź grozi ci po przyjacielsku. Pod tą żelazną maską kryje się umysł chłodny i wyjątkowo wyrafinowany. Aleksander zwykł mawiać, ze urodził się w złych czasach, co najmniej dwieście lat za późno. Słucha nieaktualnej dla innych muzyki, a do związków nie podchodzi tak lekko. Podczas jakichkolwiek misji jest bezlitosny, jeżeli w wykonaniu celu przeszkadza posterunek Przymierza, Kirow spali posterunek, jeżeli czeka batalion turian, Kirow wytnie ich w pień. Podczas misji nie ma podziału na dobrych i złych, jest tylko cel. Mimo, iż właśnie przez te metody Przymierze wydaliło Aleksandra dyscyplinarnie z Armii (po strzelaninie z funkcjonariuszami Asaryjskiej MP, w wyniku której śmierć poniosło 10 funkcjonariuszy asari), Rosjanin nie zamierza zmieniać swoich metod. Właśnie dlatego w wypadku delikatnych sytuacji Rada Autonomii Rosyjskiej bez wahania wzywa Specnazowca. Komandos jest zupełnie oddany swojej ojczyźnie - Autonomii Rosyjskiej, gardzi zdrajcami i ludźmi, którzy na wojnie próbują dorobić się cudzym kosztem. W aktach SOC dumnie widnieje napis „rasista”. Jest to prawda, Kirow nienawidzi batarian i asari, jedynymi obcymi których szanuje są turianie. Reszta społeczności galaktycznej jest dla niego bez znaczenia. To samo czuje do Cerberusa, oczywiście dopóki wojskowi Człowieka Iluzji nie są celem. Ilość przyjaciół Rosjanina można policzyć na palcach jednej ręki, gdyż na jego szacunek należy pracować ciężko i długo. Specnazowiec nienawidzi także, gdy osoby spoza łańcucha dowodzenia wydają mu rozkazy. Nie ma żadnych oporów przed zabijaniem, morduje szybko i efektywnie. Bezbronnych cywilów zwykle stara zostawić w jednym kawałku. Rosjanin całe swoje życie prywatne oddał służbie, na początku oficjalne w Przymierzu, a teraz nieoficjalnej na usługach Autonomii. Aleksander Kirow to twardy sukinsyn, wyszkolony do szybkiego zabijania bez pytań.

Historia: Urodził się na obrzeżach Moskwy. Był jedynakiem. Ojciec – Władimir, pracował w wojsku na stanowisku pułkownika, brał także udział w Wojnie Pierwszego Kontaktu. Matka porzuciła męża i syna rok po narodzinach Aleksandra. Od tego momentu rodzicielka już nigdy się nie odezwała. Młody Aleksander w szkole zdobywał niewyróżniające się oceny, liceum jednakże zdał bez żadnych problemów. Za radą ojca postanowił wstąpić do armii zawodowej. Podstawowe szkolenie przeszedł z pozytywnymi opiniami, miesiąc po kursie przydzielono go do oddziałów zwalczających nielegalny przemyt zasobów ludzkich. Zaangażowanie Rosjanina zostało szybko odnotowane, skierowano go do Wyższej Szkoły Dowódczej Wojsk Powietrznodesantowych w Riazaniu. Akademię oficerską ukończył z wyróżnieniem, tak też zdobył odznakę S3. Po ukończeniu akademii został mianowany sierżantem sztabowym i przydzielony do 2. Dywizji Gwardyjskiej na stanowisku dowódcy drużyny szturmowej. Miał wtedy 25 lat.

Trzydziestego Grudnia tego samego roku grupa batariańskich ekstremistów zdetonowała serię ładunków wybuchowych w moskiewskim metrze. Zginęło ponad dwieście osób, dwa razy tyle zostało rannych. Kirow był świadkiem tego wszystkiego: eksplozji, przybycia pogotowia, akcji ratunkowej. Tego dnia zginał Władimir Kirow, ojciec Aleksandra. Gdy Rosjanin widział jak lekarz zamyka czarny worek nie czuł nic oprócz bezbrzeżnej nienawiści. Wtedy poprzysiągł zemstę, obiecał sobie, że każdy batarianin odpowiedzialny za tę zbrodnię zginie. Gdy opanowano sytuacje rozpoczęło się polowanie na terrorystów, niemal wszystkie jednostki rzucono by rozpocząć obławę. Druga dywizja miała przeczesać okolice Aeroportu Domodiewo. Uzbrojeni w łaziki z reflektorami, UAV oraz wierne owczarki niemiecki żołnierze wkroczyli w wysoka trawę. Poszukiwania nie trwały długo, batarianie zaszyli się kilometr od stolicy, czekali, aż sytuacja się uspokoi. Rzecz jasna nic nie poszło po ich myśli, doszło do strzelaniny. Wraz z rozwojem sytuacji walki niebezpiecznie zbliżały się do budynku lotniska. Mimo ognia zaporowego, dowódca batarian w szaleńczej szarży przebił się przez ochronę lotniska i w hali odpraw wziął za zakładnika przypadkowego turystę. Obcy był gotów do pertraktacji, Kirow już nie. I pertraktować zamiaru nie miał. Ledwo oddział wpadł na salę dowódca oddał celny strzał prosto w głowę terrorysty. Zaskoczony obcy nie zdążył pociągnąć za spust, zakładnik przeżył. Mimo dramatycznego przebiegu obława udała się z niewielkimi stratami w ludziach i sprzęcie. Zagrożenie zostało oddalone, jedynym śladem zostały świeżo usypane groby ofiar.

Umiejętnościami sierżanta zainteresowały się jednostki specjalne Przymierza. Rosyjski wydział operacji specjalnych, mimo wyraźnych dyrektyw zabraniających tego, zachował starą nazwę – Specnaz. Tak więc, Kirow dostał się do programu szkolenia N1. Podczas treningu cały czas pielęgnował nienawiść do batarian, każda jego komórka chciała pomścić stratę jedynej bliskiej osoby. Wtedy też w pełni ukształtował swój obecny charakter, sprzyjało temu otoczenie syberyjskiego ośrodka i brutalność treningu. Po roku intensywnego hartowania i testów został zaakceptowany w szeregach Sił Specjalnych przymierza jako N1, awansował także na porucznika. Niedługo potem zaczął się Skylliański Blitz, Rosjanin dołączył do pierwszej fali natarcia. Razem z siedmioosobowym oddziałem komandosów miał zadanie sabotowania zaplecza logistycznego batarian. Kirow walczył zaciekle, przez miesiąc Specnaz wprowadzał chaos na tyłach obcych. Podczas finalnego natarcia przedarł się razem ze swoim oddziałem w samo serce wrażej bazy i wybił większość sztabu. Po chwili ludzie zniknęli w tumanach śniegu, zostawiając „osieroconą” armię obcych. Wkrótce zawieszono broń. W czasie gdy na froncie toczyła się walka na karabiny i działa, za frontem setki czujników próbowały wychwycić choćby strzęp informacji. Setki godzin nasłuchu nie poszły na marne, zdrada w szeregach przymierza wydała się. Okazało się, iż grupa wysokich oficerów wykradała i przesyłała dane wrogowi, głównie dzięki temu batarianom udało się uderzyć tak szybko i tak efektywnie. Zdrajcy obecnie przebywali w obozie stabilizacyjnym Rady Cytadeli. Wywiad potrzebował kogoś, kto nie zawaha się zabijać sojuszników. Gdyby siły Cytadeli próbowały chronić zdrajców należałoby pozbyć się przeszkody. Aleksander został wybrany niemal od razu. Razem z dwoma innymi zaufanymi komandosami pod osłoną nocy wkradł się do obozu. Uzbrojeni w wyciszone karabinki szturmowe przyczaili się nieopodal kwater celów. Gdy tylko zdrajcy wyszli z namiotu otworzono ogień. Dwóch zginęło od razu, rozszarpani setkami kul z hukiem zwalili się na ziemię. Trzeci rzucił się do ucieczki, strzelając na oślep z niewytłumionego M3. Dźwięki walki zaalarmowały MP. Pomiędzy zdrajcą a Specnazem stanęła dziesiątka asari, kosmici wycelowali broń w kierunku asasynów. Bez namysłu Rosjanie wykosili niemal bezbronnych funkcjonariuszy, straż nie zdążyła nawet uruchomić tarcz. Zdrajca po chwili także leżał w błocie z dziurawą głową. Misja była wykonana, zdrajcy nie żyli, a Hegemonia straciła najważniejszy punkt zaczepienia. Niestety, ktoś wsypał. Rada domagała się wydania winowajców, Przymierze by nie dopuścić do pogorszenia stosunków postanowiło wydalić Specnazowców z armii. Dzięki akcjom dyplomatycznym Rada z oporami zdjęła nagrodę za głowę Rosjanina. Mimo to Kirow nadal legalnie nie może przebywać na terytorium Cytadeli. Pozbawiony obecnie jakichkolwiek barier pracuje jako najemnik dla paru prywatnych klientów i własnej Ojczyzny.

Ekwipunek:
+M8 Mściciel
+Omniklucz
+Bagnet wz. 2144

Środek transportu: Korweta klasy Leningrad - „Sankt Petersburg” – Wyjątkowo duży jak na swoją klasę okręt produkcji Przymierza. Kirow odkupił go za przysłowiowy bezcen. SSV. Somma (poprzednia nazwa) miał zostać zezłomowany i przerobiony na żyletki, Rosjanin dosłownie w ostatniej chwili zdołał odkupić łajbę. Po odzyskaniu statku okazało się, iż nie ma nawet jednego stanowiska GARDIAN ani żadnego nowszego uzbrojenia. Obecnie większość braków została uzupełniona tańszymi odpowiednikami, wszystko finansowane przez Rade Autonomii. Dumą statku jest potężna bateria rakiet dalekiego zasięgu i stanowisko walki elektronicznej. W porównaniu z innymi jednostkami "Petersburg" prezentuje się dosyć prymitywnie, brak tu eleganckich łuków i drewnianej boazerii. Mimo to, to nadal wierny i wytrzymały statek

Dodatkowe informacje:
+Wyszkolony w Krav Madze i walce bronią improwizowaną, wspaniale radzi sobie w walce konwencjonalną bronią białą.
+Lubi sobie wypić, oczywiście pija jedynie ziemskie alkohole.
+Gardzi narkotykami, czasem zapali papierosa.
+Nie ma stałego miejsca zamieszkania, swój statek traktuje jak dom.

Wykonane misje:
-
ObrazekObrazek

W cywilu + Oporządenie bojowe + Main theme + Sankt Petersburg

"I was chosen by heaven.
Say my name when you pray to the skies.
See Carolus rise.
With the lord my protector, make them bow to my will.
To the skies... see Carolus rise."

Wróć do „Baza danych”