Baza danych to dział, do którego wklejamy nasze karty postaci z tym, że w tym przypadku jesteśmy w stanie je dowolnie zmieniać, aktualizować i dopisywać w historii z biegiem czasu nowe wydarzenia.

David „Farciarz” Collins
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 118
Rejestracja: 3 cze 2012, o 15:44
Wiek: 28
Rasa: człowiek
Zawód: reporter
Kredyty: 19.050

David „Farciarz” Collins

4 cze 2012, o 09:46


Miano: David „Farciarz” Collins.
Wiek: Rok urodzenia 2158, 28 lat.
Rasa: Człowiek.
Płeć: Mężczyzna.
Specjalizacja: nie dotyczy.
Przynależność: "Społeczność galaktyczna".
Zawód: Reporter – wolny strzelec, piszący artykuły i dostarczający informacje.

Aparycja:

David nie wyróżnia się niczym specjalnym spośród rówieśników tej samej rasy. Ma niecałe 180 cm wzrostu, przy wadze blisko 78 kilo. Sylwetka raczej nie przypomina sportowca lub kogoś, kto dba o własne ciało, jednakże nie charakteryzuje się ona nadwagą. Ma krótko przycięte, brązowe włosy i zawsze stara się być ogolonym. Na nosie spoczywają okulary w cienkich oprawkach, które dodają powagi spojrzeniu, które bywa przenikliwe, a często irytujące. Ubiera się raczej w ciemne rzeczy, starając się nie wyróżniać w tłumie, co bywa pomocne w wykonywaniu jego obowiązków zawodowych.

Osobowość:

Collins jest bystrym młodym wilkiem w światku wolnych strzelców dziennikarzy. Inteligencja, przebiegłość i dociekliwość pozwoliły na osiągnięcie niemałych sukcesów w tak młodym wieku. W odpowiednim momencie zrozumiał, iż informacja jest obecnie najcenniejszym towarem handlowym. Kiedy trzeba bywa zabawny, szarmancki i kulturalny, a gdy sytuacja wymaga innych metod, potrafi użyć perswazji i blefować. Zawsze pełen energii zjednuje sobie przedstawicieli innych ras, co jednak przekłada się na ogólną niechęć ludzkiej do jego osoby. To właśnie oni uznają go często za cwanego i irytującego młodzieńca, który zjadł wszystkie rozumy i zbytnio bratającego się z innymi rasami. Nie jest lojalny, gdyż nie pozwala mu na to jego zawód. David został reporterem śledczym oraz w tematach polityki i relacji wyższych sfer ze względu na trzy rzeczy: adrenalinę, bez której nie potrafi egzystować, pieniądze, których ma niemało, ale które uwielbia zdobywać i rozgłos oraz poklask na każdym kroku, które karmią jego ogromne ego. Zycie osobiste stawia na ostatnim miejscu, nie wierząc w miłość i uważając, że na stabilizację jest jeszcze za wcześnie. Stara się stronić od przemocy, walk bezpośrednich, nie wspominając o tych z użyciem jakiejkolwiek broni. O ile znalazł się w wielu niebezpiecznych sytuacjach, o tyle zawsze wychodził bez większego szwanku, nie używając siły, a rozumu, przez co nadano mu ksywkę Farciarz.

Historia:

Farciarz oblizał wargę. Dawno nie czuł smaku krwi i wcale mu się to nie podobało. Odwrócił głowę na wprost rosłego Batarianina i uśmiechnął się.
- To cię bawi? – zapytał drugi z obcych, celując Predatorem prosto w głowę.
- Bawi, coś taki zdziwiony. Nic mi nie zrobicie – odpowiedział.
- Takiś pewien?
- Takiś.
Kolejny cios na odlew spowodował krótkotrwałe brzęczeniu w prawym uchu. David potrząsnął głową.
- Jeśli macie zamiar mnie tłuc, to może chociaż włączcie jakiś dobry film i poprawcie mi okulary, bo za bardzo sam nie mogę – poruszył spętanymi rękoma.
- Nie rozumiem cię – zaczął rosły Batarianin, który stał naprzeciw Collinsa, nie odzywając się wcześniej. – Masz szansę zarobić niemałą garść kredytów, wspomóc Gwiazdę Prawdy i mieć w niej sojuszników. A ty stoisz nie po tej stronie co trzeba. A zauważ, – Batarianin schylił się tak, że jego dwie pary oczu wwiercały się w zieleń spod okularów Davida - że nie masz żadnych argumentów.
- Właśnie dlatego.
- Co dlatego?
- Gwiazda Prawdy? Co to za nazwa? Chyba musiałbym być idiotą, by wspomagać takiemu kółku wzajemnej adoracji, walczącej o co? O Pieprzone ideały wolnego handlu?
- Zgrywanie się nic nie pomoże. Gdzie jest Marlows?
- Nie wiem – odpowiedział spokojnie Collins.
- Wiesz, bo niedawno cię z nim widziano. Moi agenci donieśli, że „Pod Starą Ruderą” spotkałeś się z nim. Na Omedze, w tym sektorze, nic nie ujdzie mojej uwagi.
- To załatw swoim agentom dodatkowe pary oczu, bo chyba ocipieli. Nie chadzam po takich spelunach.
W pomieszczeniu zaczęło brakować tlenu. Brak okien i duchota małej piwniczki pod ziemią nie były sprzymierzeńcami Farciarza. Oczywiście, że spotkał się z emerytowanym SOCowcem i oczywiście, że uzyskał informacje o tym, na jakiej stacji przetrzymują Xoraxa. Jednak te dane nie mogły zostać oddane komuś takiemu, jak Bronil, mięśniakowi Gwiazdy Prawdy, popaprańcom w imię idiotycznych celów. Zaćmienie dawało o wiele lepsze profity w zamian za miejsce przetrzymywania jednego z rządzących Gwiazdą Prawdy.
- Jeszcze chwila, a będę niemiły – zdenerwował się Bronil, odchylając się do tyłu i sięgając po coś ostrego i niemałego. David przełknął ślinę i poczuł jak krople potu zaczynają szybciej spływać po jego czole.
- Dobra, dobra. Po co te zabawki – wyszczerzył zęby David. – Przecież możemy się dogadać.
- Niekoniecznie. Nie jesteś jedynym szczurem informacyjnym w tym zasranych wszechświecie – parsknął Bronil.
- Hah! – poruszył się na krześle Collins. – Mówisz o tej suce, Arllington? Ona gówno ma.
- Tego nie wiesz. A ja tak.
- Jasne. Córunia wpływowego sędziego ma więcej wrogów, niż przyjaciół. Do tego krzywe zęby i małe cycki. Nie obrażaj mnie, Bronil, że jej za cokolwiek płacisz!
Batarianin uśmiechnął się, zbliżając ostrze do szyi Collinsa.
- Zacznij gadać, szczurze, bo nie przeżyjesz.
- Ta, jasne. Twój szef nie pozwoli na pozbycie się waszego najcenniejszego źródła informacji.
Jeden z ochroniarzy podszedł z wyciągniętym komunikatorem, z którego rozległ się znajomy dla Davida głos.
„Zabić”.
- Albo macie niezły sprzęt nagrywający albo twój szef wydał pozwolenie na użycie tego nożyka – zażartował David lekko już łamiącym się głosem. – Ok. Spotkałem się nie z samym Marlowsem, a jego bratem. Trochę wyższy, chudszy i ładniejszy.
Farciarz przestał mówić, chcąc zobaczyć reakcję Bronila i jego przełożonego. Ten pierwszy wydawał się być zdziwiony.
„Niech mówi dalej” – odezwał się głos z komunikatora.
David odetchnął. Blef się udał, chwycili przynętę.
- Marlowsa nie ma na Omedze. Wie, że go ścigacie i że nie nabraliście się na to, że emerytowany SOCowiec już nie jest aktywistą dla swojej idealistycznej organizacji. Mówić dalej?
Bronil skinął głową.
- To mnie rozwiąż.
Batarianin zrobił to niechętnie, a David wstał, rozmasowują sobie nadgarstki. Farciarz zaryzykował, negocjując wysoko.
- Transport na Cytadelę, świeże ubrania i dwa tysiące. Teraz.
„Nie przeginaj. Dajcie mu trzysta i nie łamcie kości.”
Głos z komunikatora był stanowczy i na pewno nie skory do żartów.
- Też dobrze, Gromiss, też dobrze – odezwał się do mikrofonu niewielkiego urządzenia w brzydkiej łapie ochroniarza.
Na prędce wymyślona historia o kolejnym pośredniku, który doprowadzi Gwiazdę Prawdy do celu, udała się. Collins potrafił być przekonujący: otworzył swój elektroniczny notes i pokazał mapkę oraz zdjęcie, które tak naprawdę tyczyło się zupełnie inne sprawy. Mówił składnie i logicznie. Wiedział, że nie zdradzając cennych informacji wyjdzie z tego cało, zyska trochę czasu i uzyska niemało od Zaćmienia.
- I jak? Zadowoleni?

David ocknął się na oparty o budynek. Wznosząc wzrok do góry, rozpoznał Omegę. Tył głowy wypełniony był pulsującym bólem. Farciarz szybko przeszukał kieszenie. Miał tam jedynie trzysta kredytów. Zniknęła jego karta czipowa do banku. Jak również notes, jednak przezorny zabezpieczył go hasłem i kopiował na bieżąco dane w kilka różnych miejsc. David westchnął.
Na Omedze miał kilku informatorów i ludzi, którzy mogli mu pomóc. Musiał zarobić więcej kredytów, by móc wrócić na Cytadelę wykorzystując zdobyte informacje dotyczące Xoraxa.

Falios. Stary Salarianin na pewno miał dla niego jakąś robotę. David poprawił okulary na nosie i ruszył przed siebie.

Ekwipunek:
300 kredytów
Środek transportu:
brak
Dodatkowe informacje:
- nienawidzi tytoniu i wszelkich używek, które się pali,
- przez trzy lata był uzależniony od antydepresantu o nazwie Storinex,
- posiada nierozwinięty zmysł taktyczny,
- uwielbia świeżo wyciskane soki, taniec erotyczny w wykonaniu Asari.
Wykonane misje:
-
ObrazekObrazek

Wróć do „Baza danych”