Miano: Niegdyś Orkalakh Nevak teraz znany jako Szaman aka Bezimienny
Wiek: 20.01.2001, 385 lat.
Rasa: Krogan
Płeć: Mężny mąż
Specjalizacja: Strażnik
Przynależność: Błękitne Słońca
Zawód: Najemnik - Ochroniarz - Szaman.
Aparycja: To co pierwsze rzuca się w oczy, to prześliczny uśmiech ukazujący szereg zdrowych zębisk. Dla wielu jest to co prawda jedynie grymas sprawiający wrażenie, że Nevak chce rozmówcy odgryźć głowę, ale to już nie jego problem. Osoba mierząca dobre 230 cm i ważąca grubo ponad 170 kilo, nie musi się przejmować tym, co inni o niej sądzą. A już w szczególności, gdy jest kroganinem. Tak czy inaczej, dalej mamy szeroki łeb zwieńczony łuskami w kolorze ciemnego brązu, z czego środkowa może robić za rożen do nadziewania nieuważnych przeciwników. Jasna, niemalże żółta skóra na mordzie wolna jest, jak całe jego ciało, od jakichkolwiek blizn. Natomiast mahoniowe ślepia, z krwistymi przebłyskami bez problemu wzbudzają nieprzyjemny dreszcz na karku osób, które zostaną zaszczycone ich spojrzeniem. Nie można powiedzieć, by Nevak wyróżniał się pod względem fizjonomii wśród innych krogan, którzy sami w sobie jednak są osobnikami łatwo zapadającymi w pamięć. Chociaż z pewnością głos naszego brzydala zasługuje na wzmiankę, gdyż jego gardłowy, niski ton przywodzi na myśl lawinę górską, niosącą ze sobą bardzo wiele niedobrych rzeczy.
Osobowość: Mimo że wyglądem nie odbiega od reszty pobratymców, to jego charakter wzbudza co najmniej zdziwienie. Nauczony, by pierw myśleć, a potem działać, cierpliwie wyczekuje momentu by zaatakować, czy to w rozmowie czy prawdziwej walce. Wtedy to ukazuje prawdziwego ducha krogańskich wojowników. Powolny niczym góra i równie niewzruszony. Próba przełamania jego upartego podejścia może jedynie sprawić, że do starający się zostanie złamany i to w dosłownym rozumieniu tego słowa. Nasz pieszczoch nie jest również typem wyznającym zasadę "carpe diem". Jako szaman poznał prawdę, że dla jego ludu istnieje szansa na lepsze jutro. Nie rzuca się z tego powodu do samobójczego ataku, gdyż to nie jego chwalebna śmierć jest ważna, a cel jaki obrał. Jest towarzyską bestią, potrafiącą przegadać niejednego człowieka i skłamałby ten, który posądziłby go o brak charyzmy. Dzięki kolejnym rytuałom, osiągnął spokój ducha i uwolnił się od większość żądz czyhających na każdego wojownika. Nie stroni jednak od alkoholu, który jak twierdzi, pozwala mu na lepsze zrozumienie świata poza ciałem.
Historia: Z pewnością historia mężczyzny nie należy do najweselszych. Już w młodzieńczym wieku został odkryty jego talent do biotyki, co zadecydowało o jego przyszłości. Szkolony był, by objąć posadę szamana w swoim upadającym klanie. Mordercze treningi wyciskały z niego ostatnie iskry życia, pozostawiając tą ostatnią, która następnego ranka miała na nowo rozpalić w nim ogień. Tygodnie spędzane w samotni budowały jego psychikę, wokół której powstawały coraz to wyższe mury. Przezwyciężył szaleństwo skradające się za jego plecami, pozwalając by przetoczyło się przez niego niczym walec, a następnie odeszło, nie pozostawiając za sobą nic poza istotą nieznającą strachu. Ciemność stała się jego przyjaciółką, a dźwięki jego prywatnymi szpiegami, donoszącymi mu o wszystkim czego potrzebował. Wbrew pozorom, masywne cielsko wcale nie było szkolone do walki konwencjonalnej. To czy karabiny były jego bronią, a umysł. Stalowe mięśnie miały być jedynie ochroną, by na pozór krucha i delikatna moc, która zamieszkała w nim, wytrzymała trudy pola bitwy. Osiągnąwszy swe pierwsze stulecie, objął funkcję szamana i jednocześnie osobistego strażnika wodza wojennego, który brał udział w Rebeliach Krogańskich. Był jednym z ostatnich z jego klanu. Całkowicie niezdolny do walki w wyniku obrażeń jakich doznał, oddał się niechętnie w pełni pod opiekę Nevaka. Ten bronił go przed licznymi zamachami. Liczba wrogów, których zyskał przez wieki Eghar była oszałamiająca. Ataki ustały dopiero z chwilą jego śmierci. Jednak w ciągu wielu dekad, Eghar stał się mentorem dla Nevaka i uczył go wszystkiego co sam potrafił. A przynajmniej w teorii. Miał również ogromny wpływ na podejście do życia swego ucznia.
Nim echa wspomnień o śmierci swego mentora całkiem ucichły, okazało się, że Nevak stał się ostatnim ze swego klanu. Postanowił dokonać tego, co nie dane było jego mistrzowi - zjednoczyć na nowo jego lud i utworzyć armię zdolną do wstrząśnięcia fundamentami wszechświata. Odziedziczony po Egharze archaiczny statek posłużył mu za twierdzę. Dziurawą i zacinającą się, ale mającą stać się zaczątkiem przyszłej floty, którą w ukryciu postanowił werbować i wezwać, gdy nadejdzie czas.
Jako kroganin, bez większych problemów dostał się w szeregi Błękitnych Słońc. Jego zdolności szybko zostały zauważone i docenione. Dostał dostęp do siatki najemniczej, wśród której miał zamiar werbować przyszłych towarzyszy.
Ekwipunek:
- Standardowy generator tarcz
- omni-klucz "Primo" (wariant: mod. zapalająca)
- 20 tysięcy kredytów
Środek transportu: Powolny, ociężały statek miedzyplanetarny. Był świadkiem wojen Krogańskich. Za ich sprawą nie nadaje się teraz zbytnio do walk kosmicznych, ale i nie jest to jego konikiem. Jest on latającą twierdzą, zdolną do wytrzymania wrogiego ostrzału przez dłuższy czas. Brak tu jakiejś zwrotności i ogromnej siły ognia. Na pokładzie mieszczą się dwa, dwuosobowe myśliwce, które przejmują rolę wymagające mobilności i szybkości.
Dodatkowe informacje: Jako strażnik rodu, jego zmysły rozwinęły się ponad normę. Szczególnie jeśli mowa jest o słuchu. Lata spędzone na medytacjach sprawiły, że Nevak jest w stanie usłyszeć najdrobniejszy szelest czy nawet bicie serca swego rozmówcy.
Wyzbył się w rytuale swego imienia - zwracać się należy Szaman lub Bezimienny.
Inny rytuał pozbawił go zdolności do prokreacji. Ma być to dowodem na jego determinację. Albo osiągnie swój cel, albo ten umrze wraz z nim.
Co istotne, nie ma za złe Turianom i Salarianom użycia Genofagium. Jak twierdził jego mentor, sami zesłali na siebie ten los. Ale zamiast użalać się, należy działać.