https://cytadela.eu/images/sesje/gambit.png[/imgw]
Gambit
Mistrz Gry: Hawk
Gracze: Wang Baozhen, Charles Striker
危機
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Miejsce, które wskazano Strikerowi, nie było zbyt ukryte.
Piękne, zdobione kasyno przykuwało spojrzenia wszystkich przechadzających się uliczkami Nos Astry. Gdy podszedł do wejścia, niezależnie od tego, co planował założyć na siebie, ochroniarz zmierzył go dość powątpiewającym spojrzeniem, ze znużeniem sprawdzając listę gości. Gdy ze zdumieniem odnalazł jego nazwisko wśród zaproszonych, podrapał się nawet po głowie, starając zmobilizować szare komórki do pracy, nim sprawdził jego zaproszenie na omni-kluczu tak
na wszelki wypadek. Dopiero wtedy, skinął mu uprzejmie głową, jakby kosztowało go to wiele energii i wpuścił go do środka.
Wewnątrz lokalu grała głośna muzyka, wypełniona krzykami zawody przegrywających i radosnymi, pijackimi okrzykami tych, których Fortuna pobłogosławiła dobrym losem. Gdy wsunął się do środka, być może zgarniając dla siebie kieliszek czegoś musującego z tacy przechadzających się w każdym kierunku kelnerów, ktoś podchwycił go delikatnie za ramię. Odziana w uniform obsługi blondynka uśmiechnęła się do niego szczerze i zaprosiła go w innym kierunku, do jednej z loży VIP, w której ktoś na niego oczekiwał.
W loży VIP nie zastał ani tajemniczej rundy pokera rozgrywanej przez szemranych ludzi, ani pięknie odzianych szpiegów gotowych przywitać go perlistym śmiechem. Wnętrze loży było przykryte w półcieniu, a przy jedynym stoliku, otoczonym skórzanymi kanapami, siedziała samotnie otoczona dymem tanich fajek brunetka. Odzież, którą miała na sobie, była elegancka, lecz bez przesady - wystarczająca, by nie zwracała na siebie zbyt wielkiej uwagi, co i tak nie groziło jej w tak zaszytym od głównej sali pomieszczeniu.
-
sibil - przywitała się z nim skinieniem głowy, poprawiając w miejscu. Po jej posturze, nawet lekko zgarbionej, rozpoznał drugiego żołnierza. Była dobrze zbudowana, a jej ruchy były lekko nerwowe, jakby zabijała ją niecierpliwość w miejscu, w którym czas należało spędzać powoli i frywolnie.
-
Prosto z Omegi, co? - zagadnęła, strzepując nadmiar tytoniu do podstawionej jej, kryształowej popielniczki. Blond kelnerka powróciła na chwilę z kartą menu, stawiając ją przed Strikerem, choć jego towarzyszka nie wydawała się zainteresowana zamawianiem czegokolwiek. -
Nie odpoczniesz zbyt długo.
Sięgnęła po mały dysk, dobywając go z wnętrza swojej leżącej na oparciu kurtki. Ze stukotem postawiła go na blacie, podsuwając Strikerowi. Gdy tylko połączył się z nim swoim omni-kluczem, dostrzegł, że posiadał listę okrętów, którym udało się uciec z Układu Baldr. Obok każdej nazwy tkwiły hipotetyczne nazwiska polityków, którzy powinni znajdować się na ich pokładach - a przynajmniej według informacji zdobytych przez linię B.
-
Nasz agent tkwi w środku tego pierdolnika i według naszych ostatnich informacji, został złapany jako szpieg SST - westchnęła lekko. -
Chcę, żebyś pomógł nam go wydostać z gnoju, w który wpadł. Musi dokończyć swoje zlecenie zanim statek, na którym jest, dotrze do Mgławicy Półksiężyc.
Zgasiła końcówkę papierosa o dno popielniczki, na moment przykryta szarym, unoszącym się wokół dymem.
-
Udało nam się spowolnić oficjalną akcję ewakuacyjną. Przymierze wysyła na razie oddziały z linii E do ekstrakcji osób o najwyższym priorytecie. Zabierzesz się z jednym z nich. Tym, który leci na odpowiedni statek - kontynuowała. -
Jako kontrahent, z polecenia jednego z kapitanów. Rąk brakuje do pracy w kryzysie takim jak to - dodała, uśmiechając się lekko, pod nosem, świadoma tego, że w kryzysie takim jak ten, przemycenie kogokolwiek, kto nie należał do strony
wroga, było z goła łatwiejszym zadaniem niż można by się tego spodziewać.