Dłonie przesuwały się po jej skórze, z wzrastającym naciskiem zataczając palcami kola na jej powierzchni. Co jakiś czas ruch z jednego przechodził drugi, ale nie odrywał rąk od jej pleców, przyzwyczajając je do ich obecności. Zataczane spirale zmieniały swój kierunek co jakiś czas, przesuwając się w poprzek kręgosłupa, ale nie uciskając kręgów zbyt mocno przy okazji. Samo ciepło poruszających się po jej skórze palców, głaskających lub rozcierajacych obolałe miejsca, przywracało elastyczności jej zastanym mięśniom i relaksowało.
Wrócił wzrokiem do tatuażu, gdy o nim wspomniała. Był długi, rozciągający się wzdłuż rdzenia kręgowego w górę i w dół.
- Na tobie wygląda dobrze. Pasuje ci - przyznał, muskając opuszkami palców listki, których nie potrafiła teraz dostrzec ani wyczuć. - Na ogół nie dajesz mi dużo czasu żeby się mu przyjrzeć - dodał z rozbawieniem, pochylając się lekko nad jej plecami, choć nie przerwał masażu, choć wzrósł on nieco na intensywności.
Przez jego umiejscowienie, nie mogła oglądać go codziennie, a gdy znajdowali się w sytuacjach, w których miał do niego dostęp Khouri, mieli też inne, lepsze rzeczy do roboty niż podziwianie wzorów wytatuowanych na jej ciele.
- Długo go już masz? - zagadnął, odgarniając zabłąkane kosmyki jej włosów z powrotem za ramię, do którego potrzebował dostępu.
W obecnych czasach ciężej było ocenić wiek tatuażu, gdy pigment utrzymywał się w skórze niezmieniony przez wiele lat. Wzór na jego ramieniu wydawał się pochodzić z zamierzchłych czasów, może któregoś pierwszego roku w wojsku, ale wciąż był tak czarny jakby zrobiono go tydzień temu i dopiero się wyleczył.
Wzruszył ramionami, ale nie mogła tego nawet zauważyć. Skrzynie zostały w mesie, na ziemi, razem z metalową obudowa, którą równie dobrze mogli wyrzucić, bo do niczego im się pewnie nie przyda.
- Obiecałem ci masaż - odrzucił z uśmiechem, nie przerywając. - I tak będę musiał nad tym potem ślęczeć, przynajmniej godzinę albo dwie. Mogę to zrobić później, kiedy będziesz spać.
Kieliszki szampana leżały na wyciągnięcie ręki, ale Irene nie miała jak po nie sięgnąć, a Nazir najwyraźniej o nich zapomniał, przynajmniej w tej chwili. Pochylił się mocniej, muskając ustami powierzchnię tatuażu, bezpośrednio przy jej kręgosłupie. Poczuła powiew powietrza, gdy stłumił ciche westchnienie, prostując się.
- Podoba mi się - zadecydował, ze zwłoką odpowiadając na jej pierwsze pytanie. - Miał jakieś znaczenie?