olejny najemnik padł na ziemie. To nie była równa walka, to była pieprzona rzeź. Ostatni przeciwnik, zmienił tym razem cel strzelając w odsłoniętą Lex. Strzały odbiły się od jej tarczy, wydając typowy dźwięk o dostaniu sporej ilości obrażeń.
Kiedy udało im się rozbić tarczę ostatniego napastnika, Keegan ruszył do przodu. Przeskakiwał pomiędzy wywietrznikami, aż w końcu dotarł do ukrytego najemnika. Tamten nie zdążył się uchylić, kiedy silny kop trafił go prosto w hełm. Poleciał do tylu, lądując na twardo na ziemi. Z rąk wyleciał mu karabin. Kompan Lex, odwrócił się w jej stronę.
- Biegnij do namiotu! Już!
Krzyknął do kobiety i kiedy, miał już wrócić do zajęcia się ich przeciwnikiem, kiedy tamten nie postanowił zostać dłużnym. Silne kopnięcie trafiło go w kolano, aż sam wylądował na ziemi. Miał, dużo szczęścia ze pancerz się zblokował. W innym przypadku jego noga już dawno byłaby złamana. Kolejnym cios trafił w Hogartha, a mianowicie kolano prosto w hełm. Aż, zerwał się z głowy. Lex, nie miała czasu na obserwowanie walki. Musiała zająć się sprzętem radiowym w środku.
Kiedy zobaczyła całą maszynerię, aż włosy stanęły jej dęba. Czegoś takiego jeszcze nie widziała. To nie był zwykły wojskowy sprzęt, jeśli myślała, że broń Keegana była nielegalna to ten bajzel musiał, co najmniej być wykradnięty z tajnych laboratoriów technicznych. Przynajmniej tak wyglądał. Ilość wyświetlaczy podpięta pod czarną skrzynkę była zatrważająca. Mogła obserwować każdego żołnierza na polu bitwy oraz jego stan. Miała obraz z kamer zamontowanych na ich pancerzach, cholera widziała nawet obraz prosto z wizjera czołgu. W momencie, kiedy przejęli to miejsce, odcięli swoich przeciwników od jakiegokolwiek kontaktu ze sobą.
Skrzynka, do którego podpięty był system nie wyglądała na skomplikowaną. Od zwykły komputer o zwykłej konstrukcji. Dopiero po dokładniejszym przyjrzeniu się mogła zauważyć, sporej wielkości system ochronny. Nie był on na kod czy kluczyk. Wychodziło na to, że potrzebna jest jakaś karta magnetyczna, żeby dostać się do środka.
Na zewnątrz dźwięk szamotaniny zniknął. Wyglądało na to, że walka między mężczyznami się skończyła. Problemem było to, że nie wiadomo było, kto wygrał. Po chwili usłyszała kroki. Coraz bliżej wejścia do namiotu. W końcu zobaczyła sylwetkę Keegana. Był cały we krwi. Trudno było powiedzieć czy w swojej czy swojego przeciwnika. Do tego miał złamany nos. Pewnie cios w hełm zrobił swoje.
- Jak długo ci to zajmie?
Spytał przyglądając się jej. Wyciągnął papierosy z kieszeni i spróbował wyciągnąć jednego. Ręce mu się trzęsły. Jak widać, ostatni najemnik okazał się lepszym wojownikiem w walce wręcz niż w strzelaniu. Jej kompan raczej tego nie przewidział. Odpalił papierosa. Zaciągnął się. Nagle złapał się na twarz i szybkim ruchem nastawił sobie nos na miejsce.
- Kurwa! Ja pierdole! Jasny chuj!
Krzyczał, kiedy złapał za jeden ze wsporników namiotu opierając się o niego. Wtedy dopiero zaczęła kapać krew, kiedy odblokował nos. Smarknął na ziemie mieszanką krwi i czegoś jeszcze. Pokręcił głową. Odwrócił się w jej stronę. Teraz dopiero zauważyła jak bardzo był przeorany tą walką. Podszedł do niej bliżej.
- Pójdę sprawdzić, co z Arim. Poradzisz sobie z tym?
Spytał tym razem spokojnie samemu przyglądając się sprzętowi. Był widocznie zaskoczony widokiem takiej, jakości radiostacji. Nie wróżyło to nic dobrego.