Wyświetl wiadomość pozafabularną
Karabin Fulvinii drżał w jej rękach, wypluwając z siebie pocisk za pociskiem. Seria za serią spadała na przeciwniczkę po drugiej stronie areny, częściowo trafiając skałę za którą się chowała, ale głównie odnajdując swój właściwy cel. Pancerz Luny znosił uderzenia, ale coraz więcej ostrzegawczych komunikatów pojawiało się na wyświetlaczu jej hełmu. Szkarłatne symbole informowały o tym, co czuła sama - pociski trafiły ją najpierw w naramiennik, przebijając go, a potem przejechały serią na skos przez napierśnik, zostawiając po sobie dziury oraz rany, chociaż jedne i drugie symulowane. Jej własna seria odniosła nieco mniejszy skutek, nie mogąc dorównać wojskowemu karabinowi szturmowemu, ale i tak dość poważnie nadszarpując turiańskie tarcze. Kiedy natomiast pociągnęła za spust po raz drugi, chcąc iść za ciosem, stało się coś czego nie wzięła pod uwagę.
Szarańcza kliknęła cicho i umilkła, a wyczerpany pochłaniacz ciepła zakomunikował brak możliwości oddania strzału.
Niemal w tej samej chwili po drugiej stronie areny, Fulvinia skończyła sprawnie przeładowywać własną broń i ponownie wychyliła się zza osłony. Krótkie zawahanie Luny wystarczyło - Meksykanka nie zdążyła schować się ponownie za osłonę i ostatnia seria Windykatora powaliła ją na plecy; grad pocisków stworzył kolejny rój otworów na jej pancerzu oraz przebił wizjer, kończąc jej
żywot w jednym, gwałtownym rozbłysku szkła i szkarłatnych kropelek.
Już gdy upadała na ziemię, poczuła jak jej pancerz zablokowuje się w reakcji na
śmierć użytkownika, a chwilę później uderzenie plecami o skalne podłoże wyrwało jej dech z piersi. Na arenie zapadła cisza, a wzniesiony pył zaczął powoli opadać.
-
Co za kulminacja, szanowni państwo! - Dron komentatorski wyłonił się z kamuflażu, robiąc ostrożny krąg ponad pustkowiem, jakby wciąż niepewny czy powalony przeciwnik nie podniesie się za chwilę i nie wznowi walki. Nic takiego się jednak nie stało, więc maszyna kontynuowała swój lot, robiąc zbliżenie na zwycięzcę. Kilka mniejszych dronów wyleciało zza kanionu, robiąc więcej ujęć areny, a animacja nieba oraz świata na horyzoncie się zatrzymała. -
Być może nieco szybciej niż niektórzy mieliby ochotę, ale z pewnością nie mniej widowiskowo! A przecież właśnie po to tu przyszliśmy, prawda? Po heroiczne czyny, akcję pełną adrenaliny, niespodziewane zwroty akcji i historie, które mogą powstawać tylko w ogniu zaciekłej walki! A tą zdecydowanie dostaliśmy!
Iluzoryczna nakładka obrażeń zniknęła, odsłaniając nietknięty pancerz Luny. Blokada również została zniesiona chwilę później, pozwalając jej podnieść się na nogi. Dron zatoczył jeszcze jedno koło. W kilkanaście sekund wszystko wróciło do pierwotnego stanu w jakim zastali arenę, a wejście którym na nią weszli, ponownie się otworzyło - umożliwiając im powrót do przebieralni lub na trybuny.
-
Gratulujemy Fulvinii Adratus jej zwycięstwa i gratulujemy również przegranej, bo obie dały z siebie wszystko! Zasłużyliście sobie na każdą pochwałę! - Poza głosem drona, do pomieszczenia wdarł się również szum widowni, do tej pory tłumiony dla zachowania immersji. Rzeczywistość - ta prawdziwa, nie okraszona iluzorycznymi maskami hologramów - przypomniała o sobie, pozwalając adrenalinie opaść i zastąpić ją najzwyklejszą euforią wygranej. -
Zapraszamy teraz na chwilę odpoczynku, wizytę na trybunach lub przy barze! Wszystkim zainteresowanym przypominamy, że na pierwszym piętrze Elysium poza oglądaniem obecnie toczącej się walki, dostępne są również vidy z poprzednich rozgrywek, restauracje serwujące posiłki, napoje oraz smaczne przekąski, a także sklep pamiątkowy! Tam również można szukać informacji o najnowszych promocjach sprzętu produkowanego przez Armax Arsenal, Radę Serrice oraz Kassa Fabrication, a także...
Dron wciąż krążył po sali, zaczynając powtarzać standardowe formuły oraz zabawiając widownię, podczas gdy obie strony walki mogły zacząć zbierać się do wyjścia.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąGratulujemy zwycięscy zwycięstwa :> Możecie teraz udać się na trybuny, żeby sobie nawrzucać czy coś.