- Głupia maszyna. Działać! - Wrzasnął gniewnie vorch ciągnąc za klamkę, która niewzruszona nie chciała się ruszyć nawet o milimetr. - Głupia omni-klucz! - Swoja frustracje przerzucił na swoje narzędzie. "Co robić?" - Pomyślał, masując dłonią podbródek, spoglądając raz na windę raz na okno na końcu korytarza. "Drzwi mogą się otworzyć." - Pyrak szybkim marszem podszedł do okna. Widok z drugiego piętra nie był zbyt przerażający. Z nie takich wysokości zdawało mu się spadać. Z drugiej strony nie miał nigdy przywartego do pleców młodego vorch.
Pyrak spojrzał raz w dół okna, raz w stronę schodów. "Pyrak nie prześlizgnąć się ze Srak na plecy." Wyłączając alarm jak ostatnio i otwierając/rozbijając okno Pyrak spojrzał ostatni raz w dół.
- Srak trzymać się mocno Pyrak. My zeskakiwać na śmietnik tam. - Powiedział vorch aktywując omni-szpony na wypadek, gdyby musiał zaczepić się ściany, samemu nie wierząc, że taka broń do walki w zwarciu może się do tego nadać. W końcu Pyrak przewinął jedną nogę, potem drugą, aż w końcu spróbował zawisnąć na dłoniach.
Jeśli to wszystko się uda, to wpierw schowa się za kontenerem wyczekując dobrej sytuacji na ucieczkę.