Re: Lądowisko i prywatne hangary
: 1 wrz 2023, o 18:25
Walka z Cerberusem była trudniejsza niż się spodziewała szczególnie, że chyba zdalne sterowanie myśliwcem zawiodło i nie mieli przewagi przy zestrzeleniu ich maszyny, inżynierowie muszą nad tym popracować. Niespodziewana akcja ratunkowa też była niczego sobie. Wyszła trochę do ludzi aby sobie dorobić, a tu proszę, kolejna afera z Przymierzem w tle. Na końcu wszystkiego pewnie jej jeszcze nie zapłacą, bo w końcu jest wojskowym, a nie najemnikiem. Zabawne. Zabawnym był też fakt, że o tym wszystkim miała czas rozmyślać kiedy ją odcięło. A może to sen? Ciężko stwierdzić, szczególnie gdy budzisz się z gwałtownym zaczerpnięciem powietrza, świadomością że ciężko zidentyfikować co cię NIE boli i tym, że jakimś cudem żyjesz. Major, jego twarz zobaczyła jako pierwszą. Przynajmniej odwdzięczył się za tą kabałę...nie żeby nie zrobiła tego tak czy siak.
- Dzięki majorze. - chciała wstać jak na doświadczonego żołnierza przystało, ale organizm był innego zdania. W pół drogi złapała się z bok i upadła z powrotem. - Kurwa. - jęknęła. - Daj mi chwilę, muszę ogarnąć rzeczywistość. - spojrzała i szybko odpowiedziała podkomendnemu. Była tutaj wyższa stopniem, więc musiał jej asystować.
- Skontaktujemy się z Przymierzem kiedy dotrze tu mój statek. - spojrzała na omniklucz, aby odczytać pozycję statku. Miała tylko nadzieję, że nie roztrzaskał się. Wystarczyło jej pisania raportów z tego co tu zaszło, nie chciała jeszcze spowiadać się z utraty prototypu w tak głupi sposób.
- Przymierze wam zapłaci, zadbam o to. - skwitowała marudzenie najemników. Wiadomo, nie byli oni instytucją charytatywną i nie dostawali od nikogo pieniędzy za służbę. Nie negowała ich poczucia przyzwoitości, ponieważ wszyscy stanęli po stronie "dobra" jeśli można to tak ująć, ale musieli mieć za co żyć.
Utrata asari była jednak w pewien sposób stratą też dla Nyx. Adoptowana i wychowana przez parę ludzkiej kobiety i asari, mająca na każdym kroku problemy przez asarskie nazwisko...nie mogła sama się oszukiwać, że też miała słabość do asari...ironia. Poza tym w domu czekała na nią młodsza siostra asari, miło gdyby przez jej 1000-letnią wędrówkę towarzyszyła jej równie bliska osoba, Nyx nie miała takiej możliwości.
- Postaram się zdobyć jakieś informacje o niej, ale to Cerberus, może być to niemożliwe. - dodała odpowiadając turianinowi.
- Dzięki majorze. - chciała wstać jak na doświadczonego żołnierza przystało, ale organizm był innego zdania. W pół drogi złapała się z bok i upadła z powrotem. - Kurwa. - jęknęła. - Daj mi chwilę, muszę ogarnąć rzeczywistość. - spojrzała i szybko odpowiedziała podkomendnemu. Była tutaj wyższa stopniem, więc musiał jej asystować.
- Skontaktujemy się z Przymierzem kiedy dotrze tu mój statek. - spojrzała na omniklucz, aby odczytać pozycję statku. Miała tylko nadzieję, że nie roztrzaskał się. Wystarczyło jej pisania raportów z tego co tu zaszło, nie chciała jeszcze spowiadać się z utraty prototypu w tak głupi sposób.
- Przymierze wam zapłaci, zadbam o to. - skwitowała marudzenie najemników. Wiadomo, nie byli oni instytucją charytatywną i nie dostawali od nikogo pieniędzy za służbę. Nie negowała ich poczucia przyzwoitości, ponieważ wszyscy stanęli po stronie "dobra" jeśli można to tak ująć, ale musieli mieć za co żyć.
Utrata asari była jednak w pewien sposób stratą też dla Nyx. Adoptowana i wychowana przez parę ludzkiej kobiety i asari, mająca na każdym kroku problemy przez asarskie nazwisko...nie mogła sama się oszukiwać, że też miała słabość do asari...ironia. Poza tym w domu czekała na nią młodsza siostra asari, miło gdyby przez jej 1000-letnią wędrówkę towarzyszyła jej równie bliska osoba, Nyx nie miała takiej możliwości.
- Postaram się zdobyć jakieś informacje o niej, ale to Cerberus, może być to niemożliwe. - dodała odpowiadając turianinowi.