Wyświetl wiadomość pozafabularną
Strzały, które usłyszeli, nieco zmieniały ich położenie. Trzeba było dokonać jakiegoś wyboru – wyboru, który mógł albo sprawić im dodatkowy kłopot, albo go odjąć. Nie było czasu na wielkie zastanawianie się ani oczekiwanie na reakcję Petera…
…ale tu ją zaskoczył. Nie pozostała mu więc dłużna i właściwie w momencie, gdy podnosił rękę do wykonania gestu, ona już rzucała niezawodny Zastój w najbliższego jej vorcha, czyli właśnie tego po jej lewej stronie. Zaraz też posłała salwę strzałów z pistoletu maszynowego w kierunku trzeciego ze stworów lub, jeśli nie było takiej możliwości, po prostu wykorzystała chwilę zaskoczenia, unieszkodliwienie jednego „zwierzaka” na kilka sekund i komfort włączonego pancerza technologicznego, aby przemieścić się trochę bliżej i schować się za rogiem po lewej stronie pomieszczenia, gdzie łatwiej będzie jej kontynuować ostrzał.
Te trzy vorche miały być zapewne dopiero preludium do kłopotów, które miały nadejść. Bezpieczna pozycja była istotna głównie z tego właśnie względu, a nie tych biednych, wyszczerzonych potworków, które raczej bez problemu miały paść zaraz trupem. Prawdopodobnie też to ona zauważy nowe postacie w drzwiach prędzej, niż one ją, co dodawało jej entuzjazmu w tej mało przyjemnej sytuacji.